New Beetle'm do ślubu?
Pisałem, że Ferrari przerobionym na limuzynę chętnie pojechałbym do ślubu. Cóż, po zobaczeniu zdjęć New Beetle rozciągniętego do "limuzynowatej" długości szczerze zaczynam się zastanawiać. Auto równie ciekawie wygląda i wzbudza spore zainteresowanie otoczenia. Być może nawet bardziej spodobałoby się "tej drugiej połówce". Wszakże kiedyś sama wspominała, żebym jej takiego żółtego Garbuska kupił...
14.10.2007 | aktual.: 02.10.2022 13:25
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Pisałem, że Ferrari przerobionym na limuzynę chętnie pojechałbym do ślubu. Cóż, po zobaczeniu zdjęć New Beetle rozciągniętego do "limuzynowatej" długości szczerze zaczynam się zastanawiać. Auto równie ciekawie wygląda i wzbudza spore zainteresowanie otoczenia. Być może nawet bardziej spodobałoby się "tej drugiej połówce". Wszakże kiedyś sama wspominała, żebym jej takiego żółtego Garbuska kupił...
No może ten akurat żółty nie jest, ale wydaje mi się, że zostałby jednogłośnie zaakceptowany. Wersja LIMO bazuje na silniku z 1999 roku o pojemności 2 litrów. Po "tuningu" do auta wchodzi maksymalnie 6 osób (+ 2 siedzenia z przodu - kierowca i pasażer/ka). Ma praktycznie wszystko czego potrzeba - TV, mini barek, odtwarzacz CD. Chyba jednak jeszcze przedyskutuję sprawę wozu z połowicą, lecz patrząc na Garbiego, już teraz wiem, na co ona odda swój głos...
Info: carscoop[block position="inside"]10913[/block]