Jak niszczysz silnik swoją nieuwagą? Brak reakcji to dolewanie oliwy do ognia

Zdarza się, że kierowcy popełniają podstawowy błąd - podczas przyspieszania mocno wciskają pedał gazu bez wcześniejszej zmiany biegu. Może to być wynikiem braku wiedzy, nieuwagi lub po prostu lenistwa, a taka praktyka nie tylko nie przynosi pożądanych efektów, ale może także zaszkodzić silnikowi. Wyjaśniamy mechanizm.

Zdjęcie ilustracyjne
Zdjęcie ilustracyjne
Źródło zdjęć: © Materiały prasowe
Mateusz Lubczański

06.11.2024 | aktual.: 06.11.2024 10:16

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

W trakcie kursu na prawo jazdy uczymy się, że przed manewrem wyprzedzania konieczna jest redukcja biegu. Przełączenie na niższy bieg daje nam dostęp do większej mocy i momentu obrotowego silnika, co prowadzi do lepszego i bardziej dynamicznego przyspieszenia. Współczesne silniki turbodoładowane generują sporo momentu obrotowego przy niskich obrotach, a gdy warunki na drodze są sprzyjające, kierowcy często pomijają redukcję, co jest błędem.

Taki sposób przyspieszania trwa dłużej i powoduje większe straty energii w postaci ciepła. Co gorsza, firmy takie jak Toyota i Denso odkryły, że może to prowadzić do przedwczesnego zapłonu. Polega to na tym, że mieszanka paliwowa zapala się, zanim tłok zdąży ją całkowicie sprężyć. Jak to się dzieje?

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Jest to typowa sytuacja dużego obciążenia silnika przy niewystarczającej mocy. Nie dysponując odpowiednim momentem obrotowym, jednostka zaczyna "ratować się" zmianą parametrów wtrysku. Zwiększa dawkę paliwa, bo to jedyny sposób na wygenerowanie wyższej mocy, szczególnie przy niskich obrotach.

Dolewanie oliwy do ognia

Nadmiar paliwa powoduje, że mieszanka staje się bogata, przez co nie ma możliwości całkowitego jej spalenia. Silnik dostaje niespodziewany zastrzyk mocy, co powoduje duże obciążenie na węzłach tarcia i może prowadzić nawet do zerwania filmu olejowego. To jak dolewanie oliwy do ognia, bo choć korzyści są chwilowe, to skutki tylko pogarszają sytuację.

Nadmiar paliwa ma też inne konsekwencje. Resztki niespalonego trafiają przez ścianki cylindrów do skrzyni korbowej, gdzie mieszają się z olejem. Opary tych substancji trafiają do odmy, a dalej z powrotem do komór spalania wraz z gazami ze skrzyni korbowej.

W sytuacji takiej w komorze spalania gromadzą się resztki oleju i paliwa, które są palne i nie są właściwie usuwane ze spalinami. Powoduje to, że przy kolejnych procesach sprężania mogą odpalić mieszankę przed inicjacją świecy zapłonowej, w sposób całkowicie samoczynny. To powoduje niekontrolowane mikro wybuchy, będące potężnym "ciosem" dla tłoków i korbowodów, a także łożysk na wale.

Toyota i Denso potwierdzili, że im wyższe obroty silnika, tym mniejsze ryzyko wystąpienia przedwczesnego zapłonu. Więcej o tym mechanizmie przeczytacie w artykule poniżej.

Przedwczesny zapłon może być niezwykle szkodliwy. Silnik narażony jest wtedy na ogromne siły, co w najlepszym przypadku prowadzi do zużycia świec zapłonowych. W najgorszym - może to skutkować pęknięciem tłoków, zgięciem korbowodów i koniecznością przeprowadzenia generalnego remontu silnika. Co gorsza, im bardziej nasila się zjawisko samozapłonów, tym częściej występuje w dłuższym okresie.

Źródło artykułu:WP Autokult
silnikiskrzynia biegówspalanie
Komentarze (1)