Nawet -20 stopni w nocy. Sprawdź jedną rzecz, inaczej będziesz żałował

Zima potrafi dać w kość kierowcom. Nie chodzi tylko o trudniejsze warunki na drodze, ale kwestie eksploatacyjne samochodu. O ile kierowcy często pamiętają m.in. o oponach czy sprawnym akumulatorze, to jest jeszcze jedna rzecz. Jeśli o niej zapomnimy, nie tylko narażamy się na koszty, ale i na niebezpieczeństwo.

Źródło zdjęć: © Autokult | Autokult

09.01.2024 | aktual.: 09.01.2024 10:32

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Takich mrozów nie było w Polsce już dawno. Temperatura w nocy sięgała nawet -18 stopni, a nadchodzącej nocy w niektórych miejscach termometry mogą pokazać nawet -20 stopni Celsjusza. Jeśli do tej pory nie sprawdziłeś, jaki płyn do spryskiwaczy znajduje się w twoim samochodzie, to ostatnia szansa na uniknięcie nieprzyjemności.

Teoretycznie o płyn do spryskiwaczy powinno się zadbać jeszcze jesienią, przed nadejściem pierwszych przymrozków. Kto tego nie zrobił, może potem żałować. Jeśli w układzie zalega bowiem letni płyn, możecie być pewni, że zamarznie. O ile zimowy płyn jest w stanie wytrzymać mrozy do -30, a nawet -40 stopni, tak letni zamarznie, jeśli temperatura spadnie o 5-10 stopni poniżej 0.

To może doprowadzić nie tylko do pęknięcia zbiornika, ale także uszkodzenia pompki spryskiwacza, jeśli spróbujecie spryskać szybę. W konsekwencji narażacie się nie tylko dodatkowy koszt w wysokości przynajmniej kilkuset złotych, ale także konieczność odwiedzenia serwisu. Wymiana często nie jest możliwa od ręki.

Do gry wchodzi jeszcze aspekt bezpieczeństwa. Jeśli minie was inny pojazd na mokrej drodze i ochlapie szybę wodą wymieszaną z błotem wydobywającą się spod kół, nie będziecie mieli jak wyczyścić szyby. Same wycieraczki natomiast tylko rozmażą brud i znacząco ograniczą widoczność, co może doprowadzić do wypadku.

Jak sprawdzić płyn do spryskiwaczy?

Najprostszą metodą jest znalezienie pojemnika, z którego dolewało się płyn i upewnienie się, do jakiej temperatury możemy liczyć na to, że pozostanie płynny. Często pojemnik ma większą objętość, niż zbiornika w samochodzie, przez co po uzupełnieniu płynu trochę go zostanie na dolewki. Jeśli po poprzednim uzupełnieniu wyrzuciliście pojemnik i nie jesteście pewni, jakiego płynu wówczas dolewaliście (letniego, czy zimowego), lepiej dmuchać na zimne.

Dla tych, którzy nie zadbali o odpowiedni płyn zawczasu, jedynym ratunkiem może być użycie koncentratu zimowego płynu do spryskiwaczy. W tym wypadku jednak lepiej zrobić mieszaninę zawierającą dwie porcje koncentratu i jedną porcję wody. W ostateczności można także nalać samego koncentratu do zbiorniczka, aby zdecydowanie obniżyć temperaturę zamarzania.

Jedynym nieprzyjemnym skutkiem ubocznym może być w tym przypadku mocny zapach. Należy także upewnić się, że możecie użyć koncentratu bez rozcieńczania. Są bowiem takie, które w dużym stężeniu mogą powodować uszkodzenia lakieru.

Komentarze (1)