Badacze ostrzegają przed rakotwórczymi autami. Problemem są fotele
Mają zapewnić nam bezpieczeństwo w kabinach samochodów. Na co dzień poważnie nam jednak szkodzą. Zdaniem naukowców substancje, które ograniczają palność materiałów wykończeniowych w autach, mają wyraźnie negatywny wpływ na nasze zdrowie.
09.05.2024 | aktual.: 09.05.2024 11:24
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Nie trzeba wiele wyobraźni, by wiedzieć, jak niebezpieczne mogłoby być zajęcie się ogniem foteli samochodowych podczas jazdy. Przy niesprzyjających okolicznościach wystarczyłby do tego niedopałek papierosa czy pozostawiony we wnętrzu auta przedmiot, skupiający promienie słoneczne. Nic więc dziwnego w tym, że producenci od lat stosują w wykończeniu kabiny pasażerskiej substancje, które zmniejszają palność użytych tam materiałów. Są one używane na przykład w piance wypełniającej fotele. Jak się okazuje, środki te nie są jednak tak niewinne.
Na łamach "Environmental Science & Technology" pojawił się artykuł, podsumowujący badania nad wpływem takich substancji na codzienne użytkowanie auta. Badacze z Duke University, opierając się na samochodach dostępnych na amerykańskim rynku, stwierdzili, że aż 99 proc. kabin samochodów zawierało fosforan tris(1-chloroizopropylu) (TCIPP), czyli ograniczający palność środek, który uważany jest za potencjalny czynnik rakotwórczy.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Większość samochodów zawierała dodatkowe środki zmniejszające palność na bazie estrów fosforoorganicznych, w tym fosforan tris(1,3-dichloro-2-propylu) (TDCIPP) i fosforan tris(2-chloroetylu) (TCEP), uznane w Kalifornii za czynniki rakotwórcze. Te i inne środki zmniejszające palność są również powiązane ze szkodliwością dla układu neurologicznego i rozrodczego" – informuje Polska Agencja Prasowa.
Jak wynika z badań, w samochodach, które w siedzeniach zawierały TCIPP, w powietrzu kabiny wykrywano większe stężenia tej substancji. Problem nasila się latem, gdy w wyniku mocnego działania słońca kabina, w więc i tapicerka, rozgrzewa się nawet do 65 stopni Celsjusza.
Na amerykańskim rynku środki zmniejszające palność są stosowane, by sprostać narzuconej przez NHTSA, czyli agencji zajmującej się bezpieczeństwem na drogach, normie odporności tapicerki na działanie otwartego płomienia. Regulacja powstała w latach 70., ale dziś jest krytykowana przez część środowisk – w tym przez strażaków.
Zdaniem Patricka Morrisona z Międzynarodowego Stowarzyszenia Strażaków dodatki raczej w niewielkim stopniu zapobiegają pożarom, ale sprawiają, że w sytuacji podbramkowej w kabinie rośnie zadymienie, które jest niebezpieczne zarówno dla poszkodowanych, jak i dla ratowników.
Rozwiązaniem problemu na amerykańskim rynku mogłaby być rewizja przepisów, dotyczących zmniejszania palności materiałów w kabinach samochodów. Być może mniejsza ich ilość wystarczyłaby, by zapewnić wystarczającą odporność na kontakt z płomieniem, a jednocześnie nie miałaby tak mocnego, negatywnego wpływu na zdrowie.