Następca Aventadora dostanie wolnossące V12. Oczywiście z hybrydą

Aventador ma już 9 lat, więc najwyższy czas na następcę. Nie od dziś wiadomo, że Lamborghini pracuje nad takim pojazdem. Właśnie poznaliśmy kolejne szczegóły. Okazuje się, że model będzie napędzany potężnym, wolnossącym silnikiem V12.

Sian to jak na razie ostatnia z wariacji opartych na Aventadorze.
Sian to jak na razie ostatnia z wariacji opartych na Aventadorze.
Źródło zdjęć: © mat. prasowe
Aleksander Ruciński

26.11.2020 | aktual.: 16.03.2023 15:27

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

To bardzo dobra wiadomość, szczególnie gdy weźmiemy pod uwagę, że większość producentów wycofuje się z tak dużych silników. Powodem są oczywiście coraz ostrzejsze normy emisji spalin. Włosi zamierzają spełnić zobowiązania, łącząc wolnossącego benzyniaka z dodatkowym, elektrycznym wsparciem.

Puryści mogą się oburzać, ale takie rozwiązanie jest z pewnością lepsze, niż zastąpienie V12 np. mniejszym V8. Przynajmniej z perspektywy fana motoryzacji i wielbiciela marki. Informację o pozostawieniu przy życiu 12-cylidrówki potwierdził magazynowi "Car and Driver" sam dyrektor techniczny Lamborghini, Maurizio Reggiani podczas wywiadu po debiucie Huracána STO.

V12 stanie się jednak hybrydą. I to raczej nie miękką, jak w przypadku modelu Sián, lecz pełnoprawną, korzystającą z dodatkowej baterii i silnika elektrycznego. Szczegóły techniczne wciąż pozostają nieznane i wiele wskazuje, że szybko się to nie zmieni. Choć Aventador ma już swoje lata, następca zadebiutuje nie wcześniej niż w 2022 roku.

Swoją drogą, ciekawe ile edycji specjalnych opartych o obecną generację uda się jeszcze stworzyć włoskiemu producentowi? Czas pokaże. Trzeba uzbroić się w cierpliwość, ale świadomość, że V12 nie umrze, z pewnością umili oczekiwanie na nowe lambo.

Komentarze (3)