Mansory przerobiło S 63 AMG. To tak, jakby jeść maczanego w śmietanie pączka ze smalcem.
Za dużo to w sam raz? Mansory po raz kolejny udowodniło, że w tym szaleństwie jest metoda. Nowa Klasa S w wersji AMG przerobiona przez specjalistów z niemieckiego Brand nie każdemu się spodoba, to na pewno nie przejedzie niezauważona - i na pewno zostawi za sobą "zwykłe" AMG.
06.11.2023 | aktual.: 07.11.2023 13:55
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Firma tuningowa Mansory od lat przygotowuje "tłuste" projekty dla tych, którzy oczekują przede wszystkim jednego – uwagi. Trudno bowiem, by auta wyposażone w potężne dokładki, poszerzenia czy spojlery nie przyciągały spojrzeń. Tak samo jest z nowym Mercedesem-AMG S 63 E Performace, który wylądował w warsztacie niemieckiego przedsiębiorstwa.
Tunerzy skutecznie pozbyli się eleganckiej prezencji auta, montując m.in. agresywnie stylizowany zderzak z bocznymi lotkami, inny grill czy maskę z niemałymi wlotami powietrza. Oczywiście wszystko z włókna węglowego. Nieco groteskowo prezentują się natomiast spore nakładki z wlotami na błotnikach.
Tył z kolei wieńczy potężny dyfuzor z czterema dużymi końcówkami wydechu oraz stosunkowo skromny jak na resztę dodatków, spojler. Rzecz jasna wszystko zrobiono z włókna węglowego. Przy całym rozmachu, "zaledwie" 22-calowe felgi mogą wywołać u potencjalnego właściciela niedosyt. Czemu nie zamontowano od razu 23 cali? Tym niemniej, obręcze obuto w opony kolejno 265/30 z przodu i 305/25 z tyłu.
Festiwal przepychu kontynuowany jest w środku – zaczynając od wstawek z włókna węglowego, przez nową, karbonową kierownicę i aluminiowy zestaw pedałów przechodząc, a na ponownym obszyciu każdego elementu skórą kończąc. Oczywiście przeszycia mogą przybrać dowolny kolor, jaki tylko zapragniemy.
Jak przystało na Mansory, nie oszczędzono także układu napędowego. Już i tak mocarny napęd S 63 E Performance opierający się na podwójnie doładowanym V8 wspomaganym silnikiem elektrycznym generuje 802 KM i 1430 Nm maksymalnego momentu.
Inżynierowie pogrzebali jednak w silniku i teraz samochód oferuje 880 KM i 1490 Nm. Firma zaznacza jednak, że układ elektryczny pozostał bez zmian. Owszem, poprzednia Klasa S od Mansory była mocniejsza, ale niekoniecznie szybsza. Pierwsza setka osiągana jest teraz już po 2,8 s, a przyspieszanie kończy się na 320 km/h.
Ile kosztuje taka przyjemność? Niestety firma nie podaje oficjalnej ceny zestawu oraz usługi przemiany mercedesa. Kwota z pewnością niska nie jest i mogę się założyć, że starczyłaby na zakup kolejnego produktu ze stajni AMG. Albo nawet kilku.