Lepsi niż Włosi czy Belgowie. Wystarczyła jedna zmiana w prawie
Polacy od lat piętnowani byli jako niebezpieczni kierowcy. Nowe dane wskazują, że poprawili swoje zachowanie i jeżdżą zdecydowanie bezpieczniej. Wynika to z prostej zmiany – bardziej dotkliwych kar finansowych.
22.02.2023 | aktual.: 22.02.2023 12:56
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Rewolucja przybliżająca nas do Europy Zachodniej – tak można było nazwać wprowadzenie pierwszeństwa pieszych na pasach w połowie 2021 roku. Do tego, kilka miesięcy później, weszły dotkliwe kary finansowe oraz zasada recydywy. Po pierwszym "pełnym" roku obowiązywania nowych zasad widać różnicę.
W 2022 roku zginęły na polskich drogach 1883 osoby. - Po raz pierwszy w historii liczba zgonów na polskich drogach spadła poniżej poziomu 2 tys. - powiedział nadkom. Robert Opas w rozmowie z Polską Agencją Prasową.
Dzięki temu Polska przestała pojawiać się w zestawieniu krajów z najniebezpieczniejszymi drogami w Europie, gdzie towarzyszyły nam Bułgaria czy Rumunia. Z poziomu 80 ofiar na milion mieszkańców udało się nam "zejść" do poziomu 51 ofiar. To stawia nas przed takimi krajami jak Włochy czy Belgia, które powoli wróciły do przedpandemicznego poziomu.
Badania przeprowadzone na czytelnikach autokult.pl wskazały, że po wprowadzeniu przepisów bezpieczniej czuło się 46 proc. ankietowanych. Co więcej, 69 proc. z nich przyznało, że kierowcy ustępują pierwszeństwa przed wejściem na pasy zawsze lub prawie zawsze. Takie zachowanie jako rzadkie określa co czwarta ankietowana osoba.
Zmiany widać również w najnowszych, choć niepełnych, statystykach dot. stycznia 2023 roku. Na polskich drogach, według informacji serwisu jedz-bezpiecznie.pl, doszło do 1375 wypadków, a 137 osób zginęło. Jeszcze w styczniu 2020 (przed "rozpędzeniem się" pandemii) były to liczby na poziomie, odpowiednio: 1934 wypadki i 164 ofiar śmiertelnych.
Komisja Europejska zwraca uwagę, że 52 proc. wypadków śmiertelnych ma miejsce poza terenem zabudowanym, gdzie głównymi ofiarami są kierowcy i pasażerowie samochodów. Zupełnie inaczej sprawa ma się w miastach, gdzie 70 proc. ofiar to cykliści, piesi i motocykliści – najmniej chronieni uczestnicy ruchu drogowego.
Organ zauważył również, że w przypadku rowerzystów nie odnotowano znaczącego spadku liczby ofiar śmiertelnych, co wynika z braku odpowiedniej infrastruktury. Wstępne dane z Francji wskazują na wzrost liczby ofiar śmiertelnych wśród rowerzystów o 30 proc. w porównaniu do 2019 roku.