Klamki tesli nie wysunęły się po wypadku. Kierowca spłonął

Do tragicznego wypadku doszło w USA. Rozpędzona tesla uderzyła w drzewo, a świadkowie nie mogli pomóc kierowcy, ponieważ chowane klamki nie wysunęły się na czas. Mężczyzna zmarł na miejscu.

Chowane klamki wygląda dobrze, ale mają wady
Chowane klamki wygląda dobrze, ale mają wady
Źródło zdjęć: © Fot. Materiały prasowe/Tesla
Michał Zieliński

26.02.2019 | aktual.: 28.03.2023 11:44

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Amerykańskie media donoszą o wypadku, który miał miejsce w niedzielę, 24 lutego, na Florydzie. Według świadków mężczyzna jadący teslą modelem S, stracił kontrolę nad samochodem i uderzył w drzewo. Kilka osób próbowało wyciągnąć kierowcę z auta, lecz było to niemożliwe.

Świadkowie donoszą, że nie mogli otworzyć drzwi, ponieważ klamki się nie wysunęły. W tesli modelu S chowają się one po ruszeniu, by poprawiać aerodynamikę i wygląd samochodu. Są tak zaprojektowane, by automatycznie wyskakiwać, gdy w aucie wybuchają poduszki powietrzne. W tym przypadku jednak coś nie zadziałało i klamki pozostały ukryte.

Jak informuje portal NBC Miami, w okolicy znajdował się policjant, który bezskutecznie próbował wybić szybę w samochodzie. Świadkowie zwracali również uwagę na poduszki powietrze, które przez cały czas były napełnione. Po pewnym czasie samochód stanął w ogniu. Kierowca zmarł na miejscu, a lokalne służby prowadzą dochodzenie w sprawie wypadku. Jednym z pierwszych wniosków jest to, że mężczyzna przekroczył dozwoloną prędkość.

Sprawą zajęła się też Tesla. W oświadczeniu czytamy, że firma zaoferowała swoją pomoc przy dochodzeniu. Podkreślono, że nie tylko samochody elektryczne mogą stanąć w ogniu. Nie tylko Tesla używa w swoim autach chowanych klamek. Podobne rozwiązania stosuje np. Jaguar, Land Rover oraz Hyundai.

Źródło artykułu:WP Autokult
Komentarze (13)