Poradniki i mechanikaMyślą, że są trzeźwi. "Wpadają" podczas kontroli

Myślą, że są trzeźwi. "Wpadają" podczas kontroli

Od początku 2023 r. polska policja zatrzymała ponad 55 tys. osób prowadzących pojazdy po spożyciu alkoholu. Każdego dnia średnio 263 kierowców jest przyłapywanych na takiej jeździe. Co tak naprawdę dzieje się z organizmem kierującego, który spożył alkohol zależnie od dawki?

Badanie trzeźwości
Badanie trzeźwości
Źródło zdjęć: © Materiały prasowe | KWP Gorzów
Marcin Łobodziński

12.08.2023 | aktual.: 12.08.2023 11:26

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Analizę zachowania i wpływu alkoholu na organizm zależnie od jego zawartości przedstawiła brytyjska firma AlcoSense Laboratories. Jak informuje, każdy łyk napoju alkoholowego hamuje aktywność neuronów odpowiedzialnych za funkcje poznawcze, percepcję, koordynację ruchową oraz zdolność podejmowania szybkich decyzji.

Już 0,1 promila, czyli wydawać by się mogło minimalne stężenie alkoholu we krwi, które jest dopuszczalne w Polsce, sprawia, że uwaga kierowcy jest rozproszona. Trudniej jest się skupić na czynnościach związanych z prowadzeniem pojazdu.

W Polsce obowiązujący maksymalny limit dopuszczalnej zawartości alkoholu we krwi kierowcy wynosi 0,2 promila. Powyżej tej wartości mówimy już o stanie po spożyciu, a jazda wtedy jest wykroczeniem. Zawartość powyżej 0,5 promila oznacza nietrzeźwość, która w przypadku kierujących pojazdami jest traktowana jako przestępstwo.

0,2 promila – czy to mało?

Jak informuje AlcoSense, kierowca, który ma 0,2 promila alkoholu we krwi może mieć zaburzenia koordynacji wzrokowo-ruchowej, a jego uwaga będzie rozproszona.

Przy 0,3 promila zaczynają się już pojawiać problemy z utrzymaniem równowagi, które nasilają się przy 0,5 promila. Przy takiej zawartości alkoholu w organizmie dochodzi także do wydłużenia czasu reakcji i zaczyna się pogorszenie ostrości widzenia.

W raporcie "Alkohol a kierowca – trzeźwość i bezpieczeństwo na drodze" przygotowywanym przez Państwową Agencję Rozwiązywania Problemów Alkoholowych eksperci zwracają uwagę właśnie na pogorszenie się wzroku kierowcy.

"Już przy zawartości alkoholu w granicach 0,2-0,6 promila, na skutek zwiększonego drgania gałek ocznych, mogą wystąpić zakłócenia ostrości wzroku i pola widzenia. Uwaga kierowcy będącego pod wpływem alkoholu – inaczej niż uwaga kierowcy trzeźwego – skupia się w środku pola widzenia, pomijając to, co dzieje się w pozostałej jego części […]. To wszystko oznacza, że kierowca będący pod wpływem alkoholu 'mniej' widzi, wolniej rejestruje obiekty, które pojawiają się w polu jego widzenia, trudniej rozpoznaje te małe, a do nich należą przecież znaki drogowe, oraz ma trudność w odróżnianiu ważnych od mniej ważnych informacji wzrokowych".

Osoba pod wpływem alkoholu z zawartością 0,8 promila – tak na dobrą sprawę można powiedzieć, że już pijana – może być nadpobudliwa, błędnie ocenia własne możliwości, a jej reakcje psychofizyczne są upośledzone. W przypadku takiego stężenia prawdopodobieństwo spowodowania kolizji jest 10-krotnie wyższe niż u osoby trzeźwej. Przy zawartości 1 promila dochodzą do tego zaburzenia koordynacji mięśniowej i równowagi oraz osłabienie sprawności intelektualnej.

Przy 2 promilach alkoholu we krwi, czyli w stanie bardzo silnego upojenia alkoholem, może się już dziać praktycznie wszystko, z brakiem kontroli własnego zachowania i sennością włącznie. Tak duży stan upojenia (tak wysoka zawartość alkoholu we krwi, a nie w wydychanym powietrzu) jest trudny do osiągnięcia.

Nieświadoma nietrzeźwość, czyli realny problem na drogach

Prawdziwym problemem na polskich drogach są nie tyle pijani kierowcy, którzy wypili i w pełni świadomi swego stanu wsiedli za kierownicę, lecz tzw. wczorajsi. Hunter Abbott, ekspert ds. bezpieczeństwa ruchu drogowego z firmy AlcoSense, jest zdania, że stanowczo zbyt wiele osób siada za kierownice, nie mając pewności co do swojego stanu.

– To jest tak zwana nieświadoma nietrzeźwość, czyli niebezpieczne przekonanie, że w organizmie nie ma już śladu po alkoholu – mówi ekspert.

Mowa o sytuacjach doskonale znanych z Polski, kiedy policja w ramach akcji "Trzeźwy poranek" kontroluje duże grupy kierowców na jednej drodze, wyłapując tych, którzy dopiero trzeźwieją, ale jeszcze do końca nie wytrzeźwieli.

Ekspert zwraca uwagę na to, co powtarzamy od dawna, że dobre samopoczucie po spożyciu dużej ilości alkoholu dnia poprzedniego nie oznacza trzeźwości, lecz nietrzeźwość. Subiektywne poczucie braku kaca i innych negatywnych konsekwencji picia alkoholu wpędza kierowców w kłopoty przy porannym badaniu trzeźwości. To złe samopoczucie, typowy kac, są oznaką wytrzeźwienia lub dynamicznego trzeźwienia.

Dlatego kierowcy, którzy często piją alkohol, powinni mieć w domu alkomat i z rana (nie wieczorem dla zabawy) kontrolować swój stan. Badanie powinno polegać na dwukrotnym sprawdzeniu liczby promili (drugi pomiar wykonujemy po ok. 15-30 minutach od pierwszego).

Brytyjski ekspert przestrzega przed internetowymi testerami trzeźwości. Wpisanie do wirtualnego alkomatu swojej wagi i liczby spożytych trunków nie gwarantuje otrzymania wiarygodnego wyniku.

– Proces rozkładu alkoholu przez organizm jest bardzo skomplikowany i zależny od wielu czynników. Jego tempo różni się nie tylko od wagi i płci, ale może być inne w zależności od dnia i naszego samopoczucia. Dlatego jedynie badania krwi lub test dobrze skalibrowanym alkomatem gwarantują uzyskanie wiarygodnych wyników stężenia alkoholu w organizmie – podsumowuje Hunter Abbot.

Niemniej należy zaznaczyć, że tzw. wirtualne alkomaty są tak "skalibrowane", jakby zawsze badała się nimi osoba o słabej zdolności do rozkładu alkoholu. Zatem osobiście uważam, że sprawdzenie się wirtualnym alkomatem na pewno będzie lepsze niż w ogóle pojechanie autem bez jakiejkolwiek kontroli. Choć znacznie lepszym jest jednorazowy tester trzeźwości.

alkomatypijani kierowyalkohol
Komentarze (78)