GITD chce kolczatek i broni palnej
Mówi się, że apetyt rośnie w miarę jedzenia. Przysłowie znajduje potwierdzenie w działaniach Głównego Inspektoratu Transportu Drogowego. Szef GITD Tomasz Połeć złożył wniosek o przyznanie inspektorom znacznie większych uprawnień, niż mieli do tej pory.
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Mówi się, że apetyt rośnie w miarę jedzenia. Przysłowie znajduje potwierdzenie w działaniach Głównego Inspektoratu Transportu Drogowego. Szef GITD Tomasz Połeć złożył wniosek o przyznanie inspektorom znacznie większych uprawnień, niż mieli do tej pory.
Posłowie pracujący w sejmowej komisji spraw wewnętrznych zajmują się aktualnie ustawą, dzięki której uprawnienia wszystkich służb zostaną zebrane w jednym miejscu. Chce na tym skorzystać inspektorat. GITD złożył wniosek o przyznanie swoim pracownikom dużo szerszych uprawnień. Inspektorzy chcieliby mieć prawo do blokowania dróg za pomocą kolczatek. Najbardziej zaskakuje fakt, że Główny Inspektorat Transportu Drogowego chciałby wyposażyć swoich funkcjonariuszy w broń palną.
Na szczęście posłowie od razu stwierdzili, że inspektorzy GITD nie powinni dostać takich uprawnień. Pomysł przedstawiony we wniosku spotkał się z krytyką. Były minister spraw wewnętrznych Marek Biernacki słusznie zauważył, że inspektorzy nie ścigają bandytów. Ich obowiązkiem jest kontrolowanie samochodów, a do tego nie trzeba aż takich środków.
GITD chce za wszelką cenę doścignąć policję w zakresie uprawnień. Inspektorzy w takim razie chyba o czymś zapomnieli. I nie mam tu na myśli ich właściwych obowiązków, bo o tym wiadomo nie od dziś. Stawianie takich wygórowanych oczekiwań i próba zrównania się uprawnieniami oraz zakresem obowiązków z drogówką może ostatecznie sprawić, że inspektorzy będą dublować pracę policji. A jeśli coś się niepotrzebnie powtarza, to zazwyczaj się to likwiduje.
Źródło: moto.onet