Ferrari F40 z małym przebiegiem trafi na aukcję
Ferrari F40 to samochód marzeń wielu kierowców. W momencie wprowadzenia go do sprzedaży plakaty z tym autem wisiały na ścianach większości miłośników motoryzacji na całym świecie. Dziś F40 jest warte fortunę, a jeden egzemplarz trafi na aukcję już 24 czerwca.
07.06.2017 | aktual.: 01.10.2022 20:03
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Kolekcjonerzy z całego świata już przygotowują swoich księgowych do tego, ze 24 czerwca 2017 roku konta bankowe pomniejszą się o spore sumy. Pieniądze te zostaną przeznaczone na spełnianie marzeń, realizowanych pod płaszczykiem inwestowania. W ogóle to całe promowanie inwestowania w samochody i skokowe wzrosty wartości niektórych modeli to efekt tego, że grupa facetów tyle razy uzasadniała przed żonami wydawanie pieniędzy na auta tym, że w przyszłości będzie je można sprzedać znacznie drożej, że aż stało się to prawdą.
Nowa gałąź gospodarki bogatych państw rozwija się w najlepsze i aukcje organizowane są co raz częściej. To też doskonała okazja, żeby się spotkać, poznać i robić jeszcze większe interesy i pieniądze.
Najbliższa aukcja RM Sotheb’s organizowana w Santa Monica w Californi będzie wielkim wydarzeniem. Do sprzedania zostaną tam wystawione auta o łącznej wartości kilkudziesięciu milionów dolarów. Jednym z nich będzie przepiękne czerwone Ferrari F40 wyprodukowane w 1992 roku.
Auto od nowości przejechało zaledwie 16 tysięcy mil, czyli około 25 tysięcy kilometrów. Ten samochód jako pierwszy w historii seryjnie produkowanych aut przekroczył barierę prędkości 200 mil na godzinę (około 330 km/h).
Model ten powstał na 40-lecie działania firmy. To ostatnie Ferrari, które nadzorował założyciel firmy Enzo Ferrari. W aucie tym pioniersko zastosowano włókno węglowe w nadwoziu i podwoziu. Pod wielką tylną klapą pracuje silnik V8 o pojemności 2,9 litra wspomagany dwiema turbosprężarkami. Ten zestaw generuje moc 479 KM. Przyspieszenie od 0 do 100 km/h trwa zaledwie 3,8 sekundy.
Rok temu auto z niewiele większym przebiegiem wylicytowano za ponad milion euro.