Ferrari F40
F40 to samochód wręcz legendarny – tak jak Volkswagen Typ 1 (pop. Garbus), Fiat 500 czy Citroën 2CV. Tyle że w przeciwieństwie do tej ostatniej trójki o F40 marzył lub marzy każdy, a mało kto nim jeździł.
Wóz został zaprojektowany dla uczczenia 40. rocznicy istnienia firmy Ferrari i jest jednocześnie ostatnim autem, które powstało za życia Enzo Ferrariego. Maszyna w dużej części bazuje na Ferrari 288 GTO Evoluzione, czyli wyścigowym wozie o niewykorzystanym potencjale. Projektanci F40 mieli trudne zadanie, bo Enzo Ferrari zażądał, żeby ten bolid rzucił wszystkich na kolana.
I rzucił. Zarówno wygląd, jak i osiągi F40 zachwycają do dziś. Karoseria, w której główne światła były chowane (zgodnie z panującą modą), a tylne skrzydło miało rozmiary blatu stołu, sprawiała, że nie miało się żadnych wątpliwości, że jest to samochód o świetnych osiągach. A osiągi? Według katalogów do setki F40 przyspieszało w 4,1 s i osiągało prędkość 324 km/h. Dziennikarzom jednego z włoskich magazynów nie udało się w sprincie do 100 km/h zejść poniżej 4,5 s, ale za to rozpędzili auto do 325 km/h.
O ile sam czas przyspieszenia nie był może najważniejszy, to prędkość maksymalna miała istotne znaczenie, bo Ferrari F40 miało być najszybszym seryjnym drogowym samochodem na świecie. I było. Było szybsze od konkurencyjnego Porsche 959 i równie szybkie jak wprowadzone trzy lata później na rynek Lamborghini Diablo. Dopiero w latach 90. większe prędkości rozwijały Jaguar XJ220 i McLaren F1.
Żeby F40 mogło pochwalić się takimi osiągami, Włosi zafundowali mu jednostkę napędową o objętości 3,0 l. Nie był to jednak silnik wolnossący, tylko podwójnie turbodoładowany agregat o sześciu cylindrach ułożonych widlaście. Motor umieszczono co prawda niezgodnie z filozofią Enzo Ferrariego, który uważał, że nie widział nigdy zaprzęgu, w którym furman siedziałby przed koniem, ale centralne ustawienie agregatu pozwalało lepiej rozłożyć naciski na osie.
Silnik rozwijał moc 478 KM przy 7000 obr./min i 577 Nm momentu obrotowego przy 4000 obr./min. Moment kierowany był wyłącznie na tylne koła za pomocą 5-biegowej manualnej skrzyni biegów.
Wnętrze F40 było do bólu proste i zawierało tylko niezbędne przyciski i instrumenty. Testujący kiedyś F40 Michael Schumacher stwierdził, że w przeciwieństwie do wielu samochodów sportowych ten wóz jest po prostu maszyną do najszybszego poruszania się z punktu A do punktu B.
Na bazie ulicznego F40 Ferrari wraz z firmą Michelotto zbudowały cztery różne wersje wozu wyścigowego. W pierwszym z nich – LM – Włosi potrafili podnieść moc do 720 KM, dzięki czemu auto osiągało niewiarygodną prędkość 367 km/h. Zmieniono nieco nadwozie, m.in. zastępując chowane światła stałymi i dodając regulowany spojler zamiast stałego skrzydła z tyłu.
W kolejnych latach pojawiały się F40 GT, F40 Competizione i F40 GTE. To ostatnie było wersją rozwojową modelu F40 LM. W zależności od specyfikacji silnik F 120 B miał objętość skokową od 3,0 l do 3,5 l i moc maksymalną na poziomie 900 KM! GTE startowało przede wszystkim w zawodach BPR Global Endurance Series, a regulacje techniczne sprawiały, że moc motoru wynosiła 660 KM. Do tego w porównaniu z F40 LM nowsze auto miało 6-biegową sekwencyjną skrzynię pochodzącą wprost z prototypowego Ferrari 333 SP.
Mimo że F40 GTE było bardzo szybkim bolidem w wyścigach, nie wiodło mu się najlepiej ze względu na różnego rodzaju usterki techniczne. F40 nie było w stanie ukończyć wielu wyścigów, w których prowadziło lub było na wysokiej pozycji, z powodu awarii silników i różnych wycieków płynów ze skrzyni biegów czy jednostki napędowej.
Nie najlepsze rezultaty Ferrari w wyścigach nie miały jednak większego znaczenia dla pasjonatów szybkich samochodów i fanów marki. Drogowy model cieszył się takim wzięciem, że fabryka ciągle powiększała limit produkcyjny, który w końcu zatrzymał się 1315 egzemplarzach, a to było i tak 2,5 razy mniej wozów niż zamówień na nie.
Żaden z supersamochodów Ferrari wcześniej ani później nie został wyprodukowany w tak dużej liczbie sztuk i żaden z wcześniejszych ani późniejszych modeli nie zdołał tak podbić serc ludzi jak F40.