1000-konne ferrari f40 trafiło na sprzedaż. Woli tor niż ciepły garaż
Ferrari F40 to jedno z ulubionych aut kolekcjonerów. Nic więc dziwnego, że większość egzemplarzy rzadko wyjeżdża z garaży, w których sukcesywnie zyskuje na wartości. Prezentowana sztuka to jednak zupełnie inna bajka.
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Wcale nie chodzi o kolor, choć ten też jest wyjątkowy i wyróżnia się na tle standardowej czerwieni Ferrari. Pierwsze skrzypce w opisywanym egzemplarzu gra jednak napęd zdolny wygenerować nawet 1000 KM mocy.
Był rok 1989, gdy prezentowane F40 opuściło bramy fabryki w Maranello, w pożądanej, surowej konfiguracji bez katalizatora i regulowanego zawieszenia. Idealna baza do dalszego rozwoju. Samochód już w rękach pierwszego właściciela przeszedł szereg modyfikacji zyskując m.in. żółty lakier oraz zawieszenie i hamulce wzorowane na wyścigowym wydaniu LM.
Nie bez powodu, gdyż w kolejnych latach F40 było często wykorzystywane na torze. Aż do 2006 roku, gdy nadszedł czas motoryzacyjnej emerytury. Ta trwała blisko 13 lat, po których ferrari zostało poddane gruntownej renowacji i kolejnym wyścigowym modyfikacjom.
Zamontowano m.in. system gaśniczy, nowe zbiorniki paliwa i co najważniejsze - znacząco wzmocniono napęd, który teraz może generować od 700 do 1000 KM w zależności od ustawień. Zwieńczeniem dzieła okazał się szary lakier Nardo Grey, który całkowicie odmienił charakter F40.
To bez wątpienia jeden z najciekawszych i najmocniej przebudowanych egzemplarzy F40 w historii. Niebawem zostanie wystawiony na aukcji RM Sotheby's. Cena jak zwykle w takich przypadkach pozostaje tajemnicą.