Zmiana paliwa na stacjach. Niektórzy powinni zatankować już dziś

16 kwietnia w Polsce zaczyna się lato - przynajmniej na stacjach. Od tego dnia przepisy pozwalają na sprzedawanie paliwa letniego. Czym różni się od obecnie stosowanego przejściowego i co to oznacza dla kierowców?

Tankowanie paliwa E10
Tankowanie paliwa E10
Źródło zdjęć: © WP | Tomasz Budzik
Tomasz Budzik

15.04.2025 | aktual.: 15.04.2025 09:45

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Zmieniające się w ciągu roku warunki atmosferyczne stawiają wygórowane wymagania samochodom spalinowym. By im sprostać, silniki potrzebują paliwa dostosowanego w temperatur, w których przychodzi im pracować. To właśnie dlatego polskie prawo przewiduje trzy rodzaje paliw. Zimowe ma być sprzedawane na stacjach paliw od 16 listopada do ostatniego dnia marca. Paliwo przejściowe oferowane jest na stacjach od 1 października do 15 listopada oraz od 1 marca do 15 kwietnia. Od 16 kwietnia do ostatniego dnia września trwa czas paliw letnich. Na czym polega różnica?

Poczuć mogą ją przede wszystkim użytkownicy pojazdów z silnikiem Diesla, bowiem na temperaturę najbardziej wrażliwy jest olej napędowy. Przepisy posługują się terminem "temperatury zablokowania zimnego filtra" (CFPP). Chodzi o moment, w którym wytrącająca się z oleju napędowego parafina zablokuje układ wtryskowy silnika, jednocześnie uniemożliwiając uruchomienie samochodu.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

W przypadku zimowego oleju napędowego temperatura zablokowania zimnego filtra nie może być wyższa niż -20 stopni Celsjusza. Dla paliwa przejściowego CFPP to przynajmniej -10 stopni Celsjusza. Dla paliwa letniego, które formalnie można sprzedawać od 16 kwietnia, CFPP wynosi 0 stopni Celsjusza.

W tym roku w dużej części kraju temperatury dogoniły, a może nawet wyprzedziły moment formalnego debiutu letnich paliw. Ci, którzy zatankują taki olej napędowy, w najbliższych dniach nie powinni mieć kłopotów z rozruchem silnika po nocy. Co z rejonami górskimi, gdzie wciąż mogą występować przymrozki? No cóż, przepisy nie zakazują sprzedawania paliwa, którego parametry byłyby lepsze niż norma, więc sprzedawcy – dbając o swoją reputację – reagują, zamawiając do stacji paliwo o odpowiednich parametrach.

Poszczególne stacje paliw dostosowują swoją ofertę do lokalnej pogody. Tam, gdzie kierowcom grożą przymrozki, prawie na pewno zatankujemy paliwo dostosowane do warunków. Z dużą dozą pewności można więc założyć, że w górskich miejscowościach nawet po 16 kwietnia przez jakiś czas sprzedawane będzie paliwo bardziej odporne na niską temperaturę.

Kłopot mógłby się jednak pojawić, gdyby kierowca z innego rejonu Polski kupił u siebie letnie paliwo, a następnie pojechał w góry, gdzie zastałby go poranny przymrozek. Z takiego teoretycznego problemu są dwa wyjścia. Można zatankować do pełna przed 16 kwietnia lub tak obliczyć tankowanie, by dojechać na miejsce z niewielką ilością paliwa i uzupełnić je na lokalnej stacji.

Zmiana paliwa na letnie dotyczy również benzyny, ale następuje 1 maja. Ta letnia charakteryzuje się prężnością par, wynoszącą od 45 do 60 kPa. W przypadku benzyny przejściowej parametr ten ma szersze "widełki" – od 45 do 90 kPa. Prężność par określa, jak lotna jest benzyna. Bardziej lotna ułatwia rozruch silnika wtedy, gdy temperatura jest niska.

Zbyt duży parametr lotności w czasie, gdy słupek termometru rozgościł się zdecydowanie powyżej zera mógłby narazić kierowcę na eksplozję podczas tankowania. Co więcej, za wysoka lotność mogłaby powodować powstawanie korków parowych w układzie paliwowym. Paliwo podawane byłoby do silnika jako mieszanina płynu i treści w stanie gazowym. To przełożyłoby się na dławienie się silnika lub mogłoby doprowadzić do jego gaśnięcia. Z kolei zbyt niska względem temperatury prężność par utrudniałaby uruchomienie silnika.

Komentarze (31)