Ford Bronco Badlands© Autokult | Marcin Łobodziński

Test: Ford Bronco Badlands to zabawka dla dużych dzieci. Taniej już chyba nie będzie

Marcin Łobodziński
8 kwietnia 2025

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Nie ma drugiego takiego samochodu jak Ford Bronco. Choć jego bardzo bliskim konkurentem pozostaje Jeep Wrangler, to pod jednym względem mocno się różnią. Chodzi o cenę, a jeszcze bardziej o stosunek ceny do jakości.

Na temat Forda Bronco napisałem już bardzo obszerny artykuł, kiedy testowałem podstawową odmianę Outer Banks. Jest to ta mniej terenowa wersja, przeznaczona oczywiście do jazdy po bezdrożach, ale nie do końca do tego przygotowana. Na drugim biegunie mamy wersję Badlands, która ma już wszystko do pokonywania trudnego terenu.

Potwierdziłem to po raz kolejny na Poligonie 4x4 późną jesienią ubiegłego roku. Tym razem nie udało mi się znaleźć miejsca, którego Bronco by nie przejechał. Można powiedzieć, że to pierwszy samochód seryjny, który pokonał Poligon4x4, a nie został przez niego pokonany, przynajmniej w tych miejscach, w których zawsze testowałem samochody.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

To, co robi największe wrażenie

Jeśli weźmiemy pod uwagę wyłącznie obiektywne dane, to nie ma na naszym rynku – i nie kojarzę, by był w ogóle na świecie – lepszego samochodu terenowego w wydaniu seryjnym niż Bronco Badlands. 33-calowe koła, zupełnie inne zawieszenie niż w Outer Banks, solidne osłony podwozia, blokady dyferencjałów, rozpinany stabilizator, bardzo mocny silnik, reduktor z krótkim niskim przełożeniem, 10-biegowa skrzynia automatyczna – to rzeczy, które robią wrażenie, zwłaszcza na papierze.

Trudniej sobie wyobrazić, jak wielkie znaczenie mają tu kompaktowe wymiary samochodu połączone z absolutnie niezrównanymi kątami natarcia, zejścia i rampowym. I bynajmniej nie chodzi o wartości katalogowe, a o rzeczywiste. Dobrym przykładem jest też prześwit 245 mm z przodu i 250 mm z tyłu.

Ford Bronco Badlands
Ford Bronco Badlands© Autokult | Marcin Łobodziński

Te wartości nie robią już takiego wrażenia, bo producenci mydlą oczy znacznie większymi (w Bronco jest to katalogowo 261 mm), wziętymi z sufitu. Jednak Bronco Badlands to nie jest samochód, który jeździ w terenie samym prześwitem, jak np. pojazdy Arctic Trucks. W znacznym stopniu pracuje zawieszeniem i sprawnym przeniesieniem napędu. Ale najbardziej cenię sobie w nim kąty.

Bronco Badlands to jedyny seryjny samochód terenowy, który bez najmniejszego wysiłku i przede wszystkim bez dotknięcia jakimkolwiek elementem pokonuje przeszkodę ze zdjęcia poniżej. Ta niewinna górka wydaje się niepozorna, ale tylko do momentu, aż tylna oś też zaczyna się pod nią wspinać. Dla amatora staje się wtedy przerażająca.

Ford Bronco BadlandsFord Bronco Badlands
Ford Bronco BadlandsFord Bronco Badlands;
Źródło zdjęć: © Autokult | Marcin Łobodziński

Za wszelką cenę próbowałem na nowej wersji toru do wykrzyży znaleźć takie ustawienie samochodu, które pokazałoby granice możliwości Brocno. Nie udało się tak ustawić auta, żeby nie można było pojechać dalej. Wszystkie przeszkody, jakie pokonuję na Poligonie 4x4 innymi terenówkami, Bronco potraktował jak dziecinadę.

Ford Bronco Badlands
Ford Bronco Badlands© Autokult | Marcin Łobodziński

Kilka ciekawych faktów - cena jak loteria

O tym, jak jeździ w terenie i po asfalcie Ford Bronco, nie będę się rozpisywał, bo w internecie znajdziecie setki filmów i recenzji, a moja nie będzie się istotnie różniła. O tym, jaką ma konstrukcję i kabinę, przeczytacie w obszernym materiale poniżej. W Badlands jest praktycznie taka sama – ma tylko więcej przycisków.

W tym materiale chciałbym zwrócić uwagę na kilka ciekawych faktów i zacznę od ceny. Kto pamięta, ile ten samochód kosztował w dniu premiery?

Przypomnę, że Bronco Outer Banks w 2023 roku startował z poziomu 419 300 zł. Za Badlandsa trzeba było zapłacić horrendalne 440 300 zł. Ale jeszcze w tym samym roku ceny spadły do odpowiednio 374 300 zł i 395 300 zł. A więc na dzień dobry pierwsi klienci stracili lekko ponad 40 tys. zł. Jednak już w kolejnym roku można było kupić Bronco za 335 300 zł i to w wersji Badlands! Taniej o 35 tys. od Outer Banksa jeszcze kilka miesięcy wcześniej.

Przyjechała dostawa aut z rocznika modelowego 2024, nowe katalogi i nowe cenniki, a wraz z nimi nowe ceny. A właściwie stare, bo znów odpowiednio 374 300 zł za Outer Banksa i 395 300 zł za Badlandsa. Jeśli ktoś jest doświadczonym graczem giełdowym, nie poddał się fake newsom, że auto już zostaje wycofane i wytrzymał presję, to doczekał do kolejnego spadku cen. Zgodnie z najnowszym cennikiem obowiązującym od stycznia 2025 Bronco Outer Banks kosztuje 339 300 zł, a Badlands 360 300 zł.

Ford Bronco Badlands
Ford Bronco Badlands© Autokult | Marcin Łobodziński

Ale jeśli szukamy nie w cennikach, lecz u dealerów, to Outer Banksa można wyrwać za 254 900 zł, a Badlandsa za 306 000 zł. Słowem - najlepsza i jednocześnie najtańsza -biorąc pod uwagę jej walory - terenówka na rynku. Za taką cenę możecie kupić najwyżej nową Toyotę Land Cruiser GRJ79 z Dubaju, która przypomina wóz Czerwonego Krzyża i ma charakterystykę jezdną ciągnika rolniczego. Za 259 tys. zł, czyli za równowartość nowego Bronco Outer Banksa u dealera możecie celować w Land Cruisera 150 z rocznika 2022 z przebiegiem poniżej 100 tys. km.

Może być więc tak, że to najlepszy moment na zakup Bronco. Taniej może już nie być, a obecnie nie tylko ceny są atrakcyjne, ale też cieszy sama dostępność samochodów. Czas pokazał, że Bronco nie jest "inwestycją", ale jeśli ktoś marzy o terenowym potworze, którym wyjedzie z salonu, a nie dopiero z warsztatu offroadowego, to jest właśnie to.

Spalanie jak ciężarówki

Nie spodziewałem się wyników chociaż zbliżonych do klasycznego SUV-a z silnikiem benzynowym, ale Bronco Badlands na swoim terenowym ogumieniu i tak pali jak smok. I przede wszystkim dużo więcej niż Outer Banks, który swój limit osiągał na poziomie ok. 13 l/100 km.

Ford Bronco Badlands
Ford Bronco Badlands© Autokult | Marcin Łobodziński

W przypadku Badlandsa spalanie przy prędkości 140 km/h wyniosło 16,8 l/100 km, przy 120 km/h - 13,5 l/100 km, a na krajówce przy bardzo spokojnej jeździe 9,5 l/100 km. Na co dzień będzie trzeba ok. 14-15 l/100 km, jeśli nie macie ciężkiej nogi. Outer Banks tyle pali na autostradzie, a w codziennym użytkowaniu ok. 12-13 l/100 km.

Za przepalone litry benzyny dostajemy przynajmniej rewelacyjną dynamikę. Choć przyspieszenie robi dobre wrażenie, to w tym aspekcie są mocniejsi konkurenci. No i amerykański silnik V6 pracuje dość "sucho", brakuje mu ładnego brzmienia.

Światła niezgody

Jakiś czas temu niewielka grupa osób (dosłownie kilka) wywołała małą aferę odnośnie legalności świateł w Bronco. Nie mają one homologacji europejskiej, a sam samochód ma dopuszczenie jednostkowe. Światła, które co do zasady nie przejdą polskiego badania technicznego, są kością niezgody pomiędzy tymi kilkoma użytkownikami a dealerami i importerem.

Ford Bronco Badlands
Ford Bronco Badlands© Autokult | Marcin Łobodziński

Ford pracuje cały czas nad rozwiązaniem tego problemu i jak się dowiedziałem, zrobi wszystko, by użytkownicy bez obaw mogli się udać na pierwsze badanie techniczne, które będzie miało miejsce w 2026 roku.

Faktem natomiast jest to, że światła Bronco są po prostu marne. Może nie są to najgorsze światła mijania z jakimi miałem do czynienia, ale biorąc pod uwagę tylko ostatnie 3-4 lata, to rzeczywiście świecą najgorzej. Albo po prostu równie słabo jak światła w Fordzie Focusie, które też mają kiepski zasięg. W Bronco dodatkowo nie podświetlają prawego pobocza, czym właśnie różni się amerykańskie oświetlenie od europejskiego. Za to światła drogowe są bardzo dobre.

Przyszłość Bronco w Polsce

Na razie jest niezagrożona, a importer nie myśli o wycofaniu tych aut ze sprzedaży. Pojawiają się plotki, że ten rok jest ostatnim, ale to raczej wróżenie z fusów. Choć taka sytuacja jest niewykluczona – wszystko zleży od Unii Europejskiej. Chodzi tu nie tylko o rozliczanie producentów z emisji CO2, ale też o reakcję na potencjalne cła na samochody z Europy w USA. Jeśli Unia odpowie w podobny sposób, to cena Bronco może okazać się na tyle nieatrakcyjna, że już nikt nie będzie chciał go kupić.

Ford Bronco Badlands
Ford Bronco Badlands© Autokult | Marcin Łobodziński

Na razie sprzedano w Polsce nieco ponad 180 aut, co nie jest liczbą powalającą. Jednak nikt nigdy nie twierdził, że chodzi o liczby. Ford Bronco jest zabawką, jest autem dla nielicznych i z ekonomicznego punktu widzenia tak samo niepotrzebnym polskiemu importerowi jak zwykłemu użytkownikowi. Ale to właśnie Ford jest jedynym w Polsce oficjalnym importerem, który odważył się zaproponować taki produkt. Choćby ze względów wizerunkowych. I ta garstka klientów, która go kupiła, głównie z tego samego powodu, jest szczęśliwa, bo ma najlepszą terenówkę na rynku.

Ford Bronco Badlands jako samochód seryjny nie ma konkurencji w terenie. Jest też autem, które zwraca na siebie uwagę, daje przyjemność z jazdy i cieszy sam fakt, że nie ma prawie żadnych walorów praktycznych. Jest zabawką dla dorosłych, w których zostało jeszcze sporo z dziecka siedzącego w piaskownicy. I to jego największa zaleta.

Marcin ŁobodzińskiMarcin Łobodzińskiredaktor Autokult.pl
Plusy
  • Właściwości terenowe
  • Wyposażenie do jazdy w terenie
  • Mocny silnik
Minusy
  • Zużycie paliwa
  • Fatalne światła mijania
Nasza ocena Ford Bronco:
10/ 10
Ford Bronco VI 2.7 V6 335KM 246kW od 2023
Rodzaj jednostki napędowejSpalinowa
Pojemność silnika spalinowego2699 cm³
Rodzaj paliwaBenzyna
Typ napędu4×4
Skrzynia biegówAutomatyczna, 10-stopniowa
Moc maksymalna335 KM
Moment maksymalny563 Nm przy 3000-3250 rpm
Przyspieszenie 0–100 km/h6.7 s
Prędkość maksymalna161 km/h
Pojemność zbiornika paliwa79 l
Pojemność bagażnika504/820 l
Zobacz więcej
Ford Bronco Badlands
Ford Bronco Badlands
Ford Bronco Badlands
Ford Bronco Badlands
Ford Bronco Badlands
Źródło artykułu:WP Autokult
Komentarze (11)