Samochody używaneBMWNajlepsze używane auta z silnikiem Diesla. Po zakupie nie będziesz żałował

Najlepsze używane auta z silnikiem Diesla. Po zakupie nie będziesz żałował

Choć silniki Diesla są na cenzurowanym i mają zagorzałych przeciwników, to wiele osób ceni sobie ich dobrą dynamikę i niskie spalanie. W każdej klasie i cenie można znaleźć ciekawe propozycje konkretnych aut z dieslami. Oto - moim zdaniem - najlepsze wybory w budżecie, jaki z reguły mają na zakup auta Polacy.

Diesle nie są jeszcze "skończone" i długo będą stanowiły optymalne źródło napędu w pewnych modelach.
Diesle nie są jeszcze "skończone" i długo będą stanowiły optymalne źródło napędu w pewnych modelach.
Źródło zdjęć: © fot. mat. prasowe / BMW
Marcin Łobodziński

01.05.2021 | aktual.: 14.03.2023 16:36

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Samochody miejskie

Toyota Yaris to bez wątpienia jedno z najlepszych aut miejskich, jakie można kupić, ale w tym przypadku jest modelem wyjątkowym. Każda z trzech pierwszych generacji była wyposażona w silnik Diesla i to bardzo dobry. Jeśli nie najlepszy w klasie małych samochodów.

Jednostka napędowa 1.4 D-4D zadebiutowała pod maską Yarisa pierwszej generacji i przetrwała do trzeciej. Przez ten czas napędzała również większe modele, ale to do małego Yarisa pasuje idealnie (pomijając fakt, że to auto miejskie). Początkowo silnik generował 75 KM, a w drugiej i trzeciej generacji już mocne 90 KM.

Z małych diesli w małych autach ten moim zdaniem jest najlepszy.
Z małych diesli w małych autach ten moim zdaniem jest najlepszy.© fot. mat. prasowe / Toyota

Spala mniej niż 5 l/100 km nawet w mieście i mniej niż 4 l/100 w trasie, bardzo rzadko się psuje, a stosunkowo prosta konstrukcja (szczególnie do 2008 r.) obniża koszty serwisu i napraw. Pozbawiony koła dwumasowego i jakichkolwiek wad wytrzymuje bez problemu przebiegi ponad 300 tys. km.

Yarisy pierwszej generacji kosztują ok. 5-7 tys. zł. Nowsze Yarisy II można kupić od ok. 10 tys. zł do kilkunastu tysięcy, natomiast za trójkę zapłacicie od ok. 20 tys. zł w górę. Jeśli zależy wam na małym, ale niekoniecznie praktycznym samochodzie, to warto wiedzieć, że tę jednostkę montowano pod maską Mini Coopera D w latach 2003-2005.

Samochody kompaktowe

W klasie aut kompaktowych z niższej półki cenowej (maks. 10 tys. zł) warto zwrócić uwagę na niedocenionego Fiata Stilo z silnikiem 1.9 JTD, nad wyraz solidnym i przede wszystkim tanim w serwisie, a także odpornym na zaniedbania.

Auto jest praktyczne i z reguły dobrze wyposażone, a diesle mają dużą rozpiętość mocy - od 80 do 150 KM. Optymalnym jest wariant 8-zaworowy o mocy 120 KM, spalający do 5 l ON na 100 km i dający dobrą dynamikę. Osoby szukające lepszych wrażeń i estetyki mogą skusić się na Alfę Romeo 147 z tym samym silnikiem.

Mały diesel 1.4 D-4D w Aurisie jest w sam raz. Mocniejsze warianty odradzam.
Mały diesel 1.4 D-4D w Aurisie jest w sam raz. Mocniejsze warianty odradzam.© fot. mat. prasowe / Toyota

Z nieco droższych, nowocześniejszych i bardziej zadbanych samochodów proponuję Toyotę Auris pierwszej generacji z opisanym już wyżej silnikiem 1.4 D-4D (90 KM). Polski rynek aż roi się od takich samochodów i co ważne, spora część pochodzi z polskich salonów. Warto jedynie sprawdzić, czy auto nie ma poflotowej przeszłości. Na przyzwoity egzemplarz wystarczy kilkanaście tysięcy złotych, natomiast ładniejsze kosztują nawet dwa razy więcej.

Pochodząca z tego samego okresu Honda Civic VIII z wybitnie udanym i trwałym silnikiem 2.2 i-CDTi kosztuje mniej więcej tyle co Auris, ale to zupełnie inna propozycja. To auto dla tych, którzy cenią diesla za dobre osiągi.

Ze wszystkich wersji silnikowych tylko odmiana Type R była szybsza. Moc 140 KM może nie robi wrażenia na papierze, ale sportowo zestrojona honda z tym motorem rozpędza się do 100 km/h w czasie poniżej 9 s. Do tego silnik nie stwarza prawie żadnych kłopotów do ok. 300-400 tys. km przebiegu.

Samochody klasy średniej i wyższej

Duże auto plus diesel to najlepsza kompilacja. Tak od lat wybierali i wciąż wybierają Polacy. Kiedy jednak trzeba kupić tanie auto używane, pierwsze - co przychodzi do głowy - to TDI. Najlepiej pod maską VW Passata czy Audi A6. Mam jednak inne rozwiązanie.

Ta elegancka limuzyna wciąż może się podobać, a pod maską pracuje świetny diesel
Ta elegancka limuzyna wciąż może się podobać, a pod maską pracuje świetny diesel© fot. mat. prasowe / Volvo

Moim zdaniem lepiej kupić w cenie do kilku-kilkunastu tysięcy złotych (zależnie od stanu i przebiegu) Volvo V70 pierwszej i drugiej generacji lub Volvo S60 czy też S80, jeśli wolicie sedany. Pod maską tych aut – za wyjątkiem V70 pierwszej generacji – pracuje silnik 2.4 D autorskiej konstrukcji Volvo, uznawany za jeden z najtrwalszych współczesnych diesli z systemem Common Rail. Ponadto jest wystarczająco mocny (najczęściej 163 KM), dość ekonomiczny (6-7 l/100 km) i dobrze znany mechanikom, więc stosunkowo łatwy i tani w naprawach.

Jeśli zdecydujecie się na starsze V70, to pod maską pracuje diesel 2.5 TDI od Volkswagena. Nie mniej udana jednostka, która w tym modelu robi przebiegi rzędu 600-700 tys. km. Jest tania w naprawach, choć dość leciwa. Trudniej też o silnik na wymianę.

Warto wiedzieć, że jednostkę Volvo 2.4 D montowano także (razem z silnikami PSA) pod maską Volvo S40 drugiej generacji oraz V50. To mniejsze auta, bardziej kompaktowe, ale też mogą być alternatywą dla wyżej opisanych.

Honda długo nie miała swojego diesla, a potem zrobiła jednego z najlepszych na świecie.
Honda długo nie miała swojego diesla, a potem zrobiła jednego z najlepszych na świecie.© fot. mat. prasowe / Honda

Jeśli macie do wydania nie kilkanaście, lecz kilkadziesiąt tysięcy złotych, to bardzo dobrą propozycją jest Honda Accord VIII z silnikiem 2.2 i-DTEC. Jednostka będąca następcą opisanego przy Civicu 2.2 i-CDTi ma podniesioną do 150 lub 180 KM moc (zależnie od wersji) i oczywiście jest udoskonalona ekologicznie. Mimo to nie sprawia problemów i można ją traktować jako pewne źródło napędu.

Jedynie sam samochód nie każdemu może pasować. Jak na auto klasy średniej ma dość mały bagażnik, zwłaszcza kombi, a przy zakupie trzeba zwracać szczególną uwagę na korozję. Za ładne egzemplarze trzeba zapłacić ok. 40 tys. zł. Dwukrotnie mniej kosztują te z dolnej granicy cenowej i o 20-25 tys. zł więcej te najdroższe.

Alternatywą może tu być Accord VII – znacznie pojemniejsze kombi – ale już z jednostką i-CDTi. Kosztuje ok. 10-20 tys. zł.

Auta rodzinne

Zanim zaczniesz szukać "oczywistego" Sharana z silnikiem TDI lub czegoś francuskiego, pomyśl o tym, w którym kraju robią to najlepiej. Oczywiście w USA. Dlatego mając do dyspozycji nie więcej jak 10-15 tys. zł, warto się poważnie zastanowić nad Chryslerem Voyagerem 2.8 CRD czwartej generacji.

Nie jest to samochód idealny, zwykle znajduje się na dole w zestawieniach niezawodności, nie jest też najtańszy w serwisie, ale - zgodnie z amerykańskimi zasadami - nawet mocno zaniedbany i tak pojedzie. I do tego bardzo wygodnie. A 150-konny silnik 2.8 znosi przebiegi rzędu 400-600 tys. km, choć też nie ma najlepszych opinii i spala dobre 10 l/100 km. Należy się liczyć z drobnymi niedomaganiami, ale drugiego tak taniego i wygodnego vana po prostu nie ma.

Ford S-Max ma wszystko - przestronne wnętrze, ładny wygląd, świetne prowadzenie i bardzo udane silniki Diesla.
Ford S-Max ma wszystko - przestronne wnętrze, ładny wygląd, świetne prowadzenie i bardzo udane silniki Diesla.© fot. mat. prasowe / Ford

Ford S-Max i bliźniacze technicznie Galaxy z tego samego rocznika to kolejna alternatywa dla francuzów i volkswagenów. Użytkownicy bardzo je chwalą, głównie za sprawą… świetnych francuskich diesli 2.0 TDCi. Ford zmienił jedynie kilka detali w osprzęcie i filtr cząstek stałych na suchy - i to właśnie te obszary są niekiedy problematyczne. Natomiast samo auto świetnie sobie radzi z wiekiem i przebiegiem, jest popularne, więc i tanie w serwisowaniu.

Długi okres produkcji – praktycznie do dziś – przełożył się na ogromny wybór aut na rynku i dużą rozpiętość cen. Najtańsze egzemplarze S-Maxa można kupić za kilkanaście tysięcy złotych, a najdroższe do dużego liftingu (2015 r.) za ok. 50-60 tys. zł.

SUV-y

Nie sposób pominąć opisywanego wyżej silnika 2.2 i-CDTi montowanego w Hondzie CR-V, czyli SUV-ie dla mas i rodzin. To ciekawa alternatywa dla minivana. Znajdziecie tę jednostką zarówno w drugiej, jak i trzeciej generacji (również i-DTEC). Auto można opisywać w niemal samych superlatywach - pod warunkiem, że nie zjeżdżacie z dróg utwardzonych, nawet pomimo napędu AWD.

Za dobrze utrzymane Hondy CR-V II trzeba zapłacić ok. 18-20 tys. zł, a wybór jest nieduży w przeciwieństwie do benzyniaków. Znacznie więcej diesli jest w III generacji, lecz tu ceny sensownych aut zaczynają się od 25-30 tys. zł, a za najładniejsze zapłacicie nawet 50 tys. zł.

BMW nie chce nazywać X3 SUV-em, ale nim jest, a do tego bardzo wszechstronnym i z rewelacyjnym dieslem 3.0.
BMW nie chce nazywać X3 SUV-em, ale nim jest, a do tego bardzo wszechstronnym i z rewelacyjnym dieslem 3.0.© fot. mat. prasowe / BMW

Świetną alternatywą dla hondy jest BMW X3 generacji E83. Zwłaszcza z 3-litrowym dieslem M57. Jednostka o mocy od 204 do 286 KM zupełnie zmienia charakter SUV-a. Samochód jest bardzo dynamiczny, sensownie ekonomiczny (spalanie poniżej 10 l/100 km) i dobrze radzi sobie na bezdrożach.

Ceny tych aut z racji wieku już spadły i można kupić coś sensownego za mniej niż 20 tys. zł, choć na ładniejsze i lepiej utrzymane egzemplarze warto mieć ok. 30-40 tys. zł. Do tego jednostka M57 jest uważana za jednego z najlepszych diesli świata, a sam silnik w dobrym stanie jest wart więcej niż cała reszta samochodu.

Jeep Cherokee KJ (Liberty) to prawie terenówka za rozsądne pieniądze z dobrym silnikiem Diesla
Jeep Cherokee KJ (Liberty) to prawie terenówka za rozsądne pieniądze z dobrym silnikiem Diesla© fot. mat. prasowe / Jeep

Jeep Liberty z silnikiem 2.8 CRD to z kolei propozycja dla osób, którym zależy na jeździe SUV-em po bezdrożach. Choć model znany u nas jako Cherokee KJ nie jest "prawdziwym" samochodem terenowym, to ma kilka atrybutów, jakich nie ma konkurencja, m.in. reduktor czy sztywny most z tyłu. Co więcej, jest uważany za jednego z bardziej udanych modeli marki, nie odstrasza awariami czy kosztami napraw. I co więcej, ma przystępne ceny.

Za ok. 20 tys. zł można kupić sensowne auto, a ceny kończą się na okolicach 30 tys. zł. To dość niski zakres w porównaniu ze starszym Cherokee XJ, który jest już uznawany za klasyka i ma większy potencjał terenowy.

Komentarze (53)