Pojazdy Grupy Wagnera wróciły. Auta jak na koniec świata
Na ukraińskim froncie zauważono powrót bardzo nietypowych pojazdów opancerzonych. Stworzone specjalnie dla Grupy Wagnera wozy zostały wyposażone w umieszczone z przodu łańcuchy, mające chronić załogę przed minami. Otwarte pozostaje pytanie o to, kto nimi jeździ.
28.01.2024 | aktual.: 29.01.2024 09:30
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Po mało zaskakującej katastrofie lotniczej, w której zginął Jewgienij Prigożyn, jego prywatna najemnicza armia, Grupa Wagnera, przestała istnieć. Tym bardziej zdziwienie mogło budzić pojawienie się na ukraińskim froncie pojazdów stworzonych specjalnie dla Grupy Wagnera. Chodzi o tak zwane Czekany, czyli opancerzone transportery zbudowane na bazie ciężarówek Ural-4320.
Jak informuje serwis defence24, ich uzbrojenie stanowi umieszczony na szczycie wielkokalibrowy karabin maszynowy KPW 14,5 mm. Stanowisko strzelnicze znalazło się w wieżyczce zaczerpniętej z transporterów opancerzonych BTR-80. Wzmocnieniem siły ognia jest karabin maszynowy PKT o kalibrze 7,62 mm. To jednak nie wszystko.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Ważną własnością Czekana jest odporność na miny. By zabezpieczyć przewożonych nim ludzi, dno pojazdu uformowano w kształcie litery "V". Ale na tym i opancerzeniu się nie kończy. Jak informuje moto.pl, pojazdy, które widziano ostatnio na ukraińskim froncie, zostały wyposażone w trały. Zawieszone przed zderzakiem łańcuchy mają za zadanie aktywować miny na trasie pojazdu i pomóc w uniknięciu wybuchu pod kołami.
Wygląda na to, że rosyjska armia stara się wykorzystać każdy dostępny pojazd, który może pomóc w osiągnięciu celu. Teraz przyszła kolej na wozy Grupy Wagnera. Czy oznacza to również wysłanie do boju należących niegdyś do niej ludzi? Na to pytanie na razie nie ma odpowiedzi.