Pierwszy polski samochód CWS T‑1 Torpedo powrócił na drogi. Właściciel dał mu drugie życie

W 2014 roku, po 4 latach prac, Ludwik Rożniakowski wyjechał na drogi swoim wyjątkowym dziełem, jakim był odtworzony na podstawie rysunków i zdjęć, CWS T-1 Torpedo. Niestety, 4 lata później auto uległo wypadkowi. Teraz, dzięki wysiłkom właściciela znów powróciło do dawnej świetności.

Polacy produkowali takie cuda przed wojną.
Polacy produkowali takie cuda przed wojną.
Źródło zdjęć: © fot. Ludwik Rożniakowski
Aleksander Ruciński

23.06.2020 | aktual.: 22.03.2023 11:09

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Choć dziś mało kto o tym pamięta, na początku XX wieku mieliśmy swoją markę samochodów. Mowa oczywiście o CWS - Centralnych Warsztatach Samochodowych, które rozpoczęły swoją działalność krótko po odzyskaniu przez Polskę niepodległości. W latach 20. były to pojazdy, które w niczym nie ustępowały zachodnim konstrukcjom.

Niestety, po II wojnie światowej wszyscy zapomnieli o produktach CWS, które w świadomości Polaków ustąpiły miejsca licencyjnym wytworom w postaci chociażby Warszawy M20. Aż trudno uwierzyć w to, że do czasów współczesnych nie zachowały się żadne części zamienne czy podzespoły, nie mówiąc już o jeżdżących egzemplarzach.

Pamięć o CWS przetrwała tylko dzięki entuzjastom motoryzacji, takim jak Ludwik Rożniakowski, który na podstawie dawnej dokumentacji i fotografii odbudował pierwsze polskie auto, CWS T-1 Torpedo. Samochód wyjechał na drogi w 2014 roku i cieszył oko przez kolejne 4 lata. Niestety, w 2018 roku brał udział w wypadku, w wyniku którego został mocno zniszczony.

Tak wyglądała rama CWS-a po wypadku, do którego doszło w 2018 roku.
Tak wyglądała rama CWS-a po wypadku, do którego doszło w 2018 roku.© fot. Ludwik Rożniakowski

Konieczna okazała się przede wszystkim odbudowa całej ramy, na której oparto nadwozie. Przywracanie CWS-a do stanu używalności zajęło kolejne 2 lata i tak, wiosną 2020 roku, samochód ponownie wyjechał z warsztatu, by przypominać o dawnej, motoryzacyjnej świetności przedwojennej Polski.

Podziwiając zaangażowanie i determinację właściciela, który na budowę i późniejszą naprawę T-1 poświęcił kawał życia, zostaje wyrazić nadzieję, że dalsza eksploatacja będzie już przebiegać bez przykrych przygód. Szerokiej drogi!

  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
[1/6]
Źródło artykułu:WP Autokult
Komentarze (3)