BMW M8 G‑Power Bi‑Turbo to kabriolet, który z pewnością zniszczy ci fryzurę

G-Power to specjalista od modyfikacji BMW słynący z dużych przyrostów mocy. Nie inaczej jest w przypadku prezentowanego M8, które jest kabrioletem, co w połączeniu z imponującymi osiągami powinno zapewnić wyjątkowe wrażenia z jazdy.

Stosunkowo niepozorny wygląd to duża zaleta tego projektu.
Stosunkowo niepozorny wygląd to duża zaleta tego projektu.
Źródło zdjęć: © mat. prasowe
Aleksander Ruciński

26.03.2020 | aktual.: 22.03.2023 12:07

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Seryjne BMW M8 jest napędzane 4,4-litrową ośmiocylindrówką, która generuje 600 KM mocy. To więcej niż wystarczająca wartość, szczególnie gdy mowa o luksusowym kabriolecie, który zazwyczaj służy raczej do komfortowej, dostojnej jazdy. Mimo to nie brakuję chętnych, by wycisnąć z tego silnika jeszcze więcej. G-Power już niejednokrotnie uwalniało jego potencjał w innych modelach.

Tym razem na warsztat trafił wariant z otwartym nadwoziem, który z zewnątrz - poza nowymi, kutymi felgami Hurricane RR o średnicy 21 cali - nie wyróżnia się niczym szczególnym. I chwała mu za to. Trudno oczywiście określić prezencję M8 mianem skromnej, ale fakt, że auto prezentuje się jak niemal seryjny egzemplarz, dla wielu klientów może być zaletą.

Najważniejsze jest to, czego nie widać. W tym przypadku będą to wydajniejsze turbosprężarki, zmodyfikowany układ dolotowy i nowy wydech. Całość została oczywiście odpowiednio zestrojona, co zaowocowało sporym przyrostem mocy.

BMW M8 G-Power Bi-Turbo w najostrzejszym wydaniu może generować 820 KM mocy i prawie 1000 Nm maksymalnego momentu obrotowego. Setka pojawia się na liczniku po około 3 sekundach, a prędkość maksymalna przekracza 330 km/h. Możecie być pewni, że taki kabriolet robi wiatr we włosach.

  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
[1/10]
Źródło artykułu:WP Autokult
Komentarze (6)