Adam Małysz, Dakar oraz specjalne wersje Mitsubishi Pajero i L200 [relacja autokult.pl]
Wczoraj w salonie Mitsubishi Auto GT w Warszawie odbyła się konferencja prasowa, poświęcona przygotowaniom RMF Caroline Team do startu w najbliższej edycji słynnego rajdu Dakar. Była okazja do zadania kilku pytań Adamowi Małyszowi i pozostałym członkom teamu. Przy okazji zaprezentowano modele Pajero i L200 w specjalnej wersji Dakar.
17.11.2011 | aktual.: 30.03.2023 13:27
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Na spotkaniu z dziennikarzami pojawiły się m.in. załogi polskiego zespołu: Adam Małysz i Rafał Marton oraz Albert Gryszczuk z Michałem Krawczykiem. Można było również porozmawiać z Arkadiuszem Tomalą - dyrektorem zarządzającym polskim oddziałem Mitsubishi Motors.
Na początku przybliżono pełną sukcesów historię Mitsubishi Pajero w pustynnym maratonie. Arkadiusz Tomala pokrótce przedstawił zmiany w specjalnych edycjach Pajero i L200. Były to modyfikacje delikatne, głównie stylistyczne, pozwalające poczuć ich nabywcom, że uczestniczą w dakarowej historii Mitsubishi.
I tak L200 różni się jedynie napisem DAKAR na bokach nadwozia i tylnej klapie, grillem, dywanikami z wyhaftowanym napisem DAKAR, dodano też osłonę tylnych lamp. Trudno na pierwszy rzut oka dostrzec różnice, jeśli nie liczyć naklejek, które można sobie dokupić.
Natomiast większe zmiany zaszły w Pajero DAKAR, które przy okazji przeszło delikatny facelifting. Pajero w specjalnej edycji ma napis DAKAR EDITION na osłonie koła zapasowego oraz fotelach, które obszyto Alcantarą. Podobnie potraktowano deskę rozdzielczą i boczki drzwi. Dodano wysokiej klasy stację multimedialną i sprzęt audio firmy Alpine. Dzięki temu Pajero DAKAR wygląda – przynajmniej wewnątrz – nieco bardziej wyjątkowo.
Co ciekawe, oba modele nie różnią się cenowo od zwykłych L200 i Pajero. Arkadiusz Tomala powiedział, że takie wyjątkowe auta robione są na życzenie klientów, którzy wraz z nadchodzącym Dakarem domagają się wręcz tego typu zabiegów.
Później przyszedł czas na wypowiedzi kierowców i ich pilotów. Adam Małysz na początku chwalił seryjne Pajero, które wystartowało w RMF Maroko Challenge. Za kierownicą siedziała żona Adama Małysza – Izabela, która - jak twierdzi były skoczek - nie oszczędzała auta. Podobnie jak Anna Dereszowska, która traktowała Pajero bardzo brutalnie. Wszystkie auta, które wyjechały z Polski jako nowe, po pokonaniu dystansu całego rajdu wróciły do stolicy o własnych siłach z przebiegiem ponad 10 tys. km.
Zapytano Adama Małysza o cele i założenia zespołu na rajd Dakar. Adam i jego niezwykle doświadczony pilot Rafał Marton postawili sobie jasny cel: dojechać do mety. Nie było mowy o wynikach rajdu czy ściganiu, ale o zbieraniu doświadczeń na całym dystansie.
Załogi RMF Caroline Team nie marzą, ale realnie oceniają swoje szanse. Do startu podchodzą świadomie i z założeniami, którym mogą sprostać. Adam jest świadomy tego, że będzie to dla niego bardzo trudna próba. Ostrożnie ocenia swoje szanse i wie, że przed nim jeszcze daleka droga, zanim osiągnie dobry wynik.
Widać, że Adam Małysz jest wyjątkowo zdeterminowany, zmotywowany i pokorny. Ma u boku wspaniałego pilota z ogromnym doświadczeniem. Nie musi się też martwić o to, że nie poradzi sobie z awariami, które mogą przydarzyć się w rajdzie. Rafał Marton zna model Pajero V60 T1 od podszewki, bo spędził w nim dużo czasu, startując w dwóch edycjach Dakaru, w cyklu Baja oraz rajdach terenowych w Polsce. Jest też znakomitym mechanikiem.
Można było również zobaczyć Mitsubishi L200, które także wystartuje w Dakarze. Będzie to "ukryty" wóz serwisowy zespołu RMF Caroline Team. Mam na myśli auto, które oficjalnie wystartuje w Dakarze z numerem 816 jako uczestnik, ale w rzeczywistości będzie pełniło funkcję wozu serwisowego i logistycznego.
Na konferencji pojawił się redaktor Auto Motor i Sport - Julian Obrocki. Dziś dziennikarz specjalizujący się w rajdach, niegdyś kierowca rajdowy i pilot. Pierwszy Polak, który dotarł do mety jeszcze wtedy klasycznego Paryż-Dakar. Była okazja i jemu zadać kilka pytań dotyczących tego, jak ocenia Adama Małysza jako kierowcę rajdowego.
Julian Obrocki jest pod ogromnym wrażeniem Adama. Widzi w nim kierowcę rajdowego, a przede wszystkim profesjonalnego sportowca. Powiedział, że Adam jest niezwykle solidny, konsekwentny i dąży do realizacji postawionych celów. Nie podpala się jak wielu młodych zawodników na początku swojej kariery. Jest słowny i gdy w grę wchodzi sport, nigdy nie szuka wymówek. Jest też bardzo pokorny i słucha rad doświadczonych kolegów. Ocenił Adama jako bardzo dobrego kierowcę, bo miał okazję z nim jeździć.
Jak podkreślił Luc Alphand, podobnie jak Adam Małysz był narciarzem i zdobył swoje wymarzone trofeum w Dakarze. Narciarze to doskonali kierowcy, bo świetnie czują auto. Niewielu pewnie wie, że przed swoimi pierwszymi startami za kierownicą rajdowych samochodów na nartach dobrze jeździli m.in. Walter Rohrl i Andreas Mikkelsen – aktualny mistrz serii IRC.
Julian Obrocki nie skreśla Adama jako kierowcy rajdowego. Jeśli Małysz będzie konsekwentny i wystarczająco cierpliwy, na pewno w przyszłości osiągnie dobry wynik w Dakarze. Luc Alphand czekał na zwycięstwo 8 lat. Ile poczeka nasz były skoczek?
Na konferencji można było się bliżej przyjrzeć rajdówce Adam Małysza. To wyczynowe auto bez żadnych kompromisów, solidnie pospawane, wzmocnione i surowe wewnątrz. Z zewnątrz wygląda dość niepozornie. Rafał Marton, zapytany przez jednego z dziennikarzy o różnicę pomiędzy Porsche Cayenne, przygotowanym dla Adama Małysza, a Mitsubishi Pajero V60 T1, nie potrafił znaleźć odpowiednich słów. Na koniec stwierdził: „To są auta zupełnie nieporównywalne, z dwóch różnych światów”. Oczywiście ma rację. O ogólnych różnicach pomiędzy nimi autami pisałem już wcześniej tutaj.