Acura NSX Zanardi Edition jest warta zaskakująco dużo. Powstało tylko 51 sztuk
Zadbana Honda/Acura NSX to idealny kąsek dla kolekcjonera. Szczególnie gdy mówimy o rzadkiej wersji, która doczekała się tylko 51 sztuk. To, w połączeniu ze świetnym stanem technicznym i niskim przebiegiem, przekłada się na sporą sumę, którą trzeba zostawić u sprzedającego.
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Acura NSX Zanardi Edition była ukoronowaniem dwóch mistrzowskich tytułów zdobytych w amerykańskich wyścigach CART przez włoskiego kierowcę wyścigowego, Alessandro Zanardiego. Prezentowana sztuka z numerem 51 jest ostatnią ze wszystkich wyprodukowanych w edycji specjalnej. Od nowości w posiadaniu innego mistrza - Miguela Duhamela znanego z motocyklowych wyścigów AMA.
Jak dotąd auto przejechało zaledwie 19 300 km, dzięki czemu zachowało się w perfekcyjnym stanie. Teraz zostało wystawione na sprzedaż za pośrednictwem portalu Bring a Trailer. Czym edycja specjalna wyróżnia się na tle seryjnego NSX-a?
Zobacz także
Przede wszystkim czerwonym lakierem Formula Red i charakterystycznymi, lekkimi felgami BBS, brakiem wspomagania kierownicy i odchudzonym akumulatorem. Wszystko to pozwoliło zaoszczędzić 68 kg czystej masy względem seryjnej Acury NSX-T.
Warto zwrócić uwagę również na takie detale, jak różne rozmiary kół na obu osiach - 16 cali z przodu i 17 z tyłu, wentylowane tarcze hamulcowe i sztywniejsze zawieszenie. W kabinie z kolei znajdziemy elektrycznie regulowane fotele, czerwone przeszycia tapicerki oraz tytanową gałkę zmiany biegów.
Pod maską 3,2-litrowe, 290-konne V6 sprzężone z manualną, 6-stopniową przekładnią i dyferencjałem o ograniczonym uślizgu. Taka konfiguracja gwarantuje świetne osiągi i analogową frajdę z jazdy, której próżno szukać w wielu współczesnych konstrukcjach.
W momencie pisania tego tekstu, 15.09.2020 najwyższa oferta na aukcji oscylowała w granicach 215 tys. dolarów. Nie zdziwcie się jednak, jeśli auto zostanie sprzedane za większą kwotę.
