30 km/h w kolejnych miastach? Władze lokalne żądają swobody w decydowaniu
Niektóre europejskie miasta otrzymały pozwolenie na zmianę ograniczenia prędkości do 30 km/h. Nie jest to jednak standard, z czym nie do końca zgadzają się władze lokalne. List otwarty, o którym ostatnio głośno, pokazuje, że w wielu państwach samorządy nie chcą czekać na decyzję z góry i wolą zmieniać przepisy na własną rękę.
08.05.2024 | aktual.: 08.05.2024 16:56
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Trend tworzenia stref ograniczających prędkość do 30 km/h nie jest żadną nowością. Coraz więcej ośrodków decyduje się jednak na objęcie takim limitem całego terenu w granicach miasta. Najpopularniejszymi przykładami są tutaj Paryż, Lille, Bilbao, Bruksela, a także wszystkie obszary zabudowane w Walii.
Według raportów zmniejszenie dozwolonej prędkości z 50 do 30 km/h ma wymierny wpływ nie tylko na bezpieczeństwo, ale również na hałas czy generowane spaliny. Badania wskazują, że szanse na przeżycie pieszego lub rowerzysty w wypadku przy tej niższej wartości wynoszą nawet 90 proc., podczas gdy przy 50 km/h jest to już tylko 50 proc.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Wydawać by się mogło, że w kwestii ustalania dozwolonej na drogach prędkości miasta mają więc sporą autonomię. Tak jednak nie jest — w samych Niemczech ponad 1000 miast i miasteczek czeka na możliwość samostanowienia w tym aspekcie. Podobnie jest w Anglii czy we Włoszech — pozwolenie na obniżenie limitu prędkości czy dodatkowe miejskie fotoradary musi zostać uzyskane na poziomie centralnym.
Nie zgadzają się z tym władze wielu dużych ośrodków, które postanowiły przygotować list otwarty do swoich rządów. Nie są to bynajmniej skromne miasteczka, których głos nie ma znaczenia. Pod pismem podpisali się bowiem prezydenci i burmistrzowie dużych miast z siedmiu różnych państw:
- Bruksela (Belgia)
- Gandawa (Belgia)
- Leeds (Anglia)
- Helsinki (Finlandia)
- Lipsk (Niemcy)
- Akwizgran (Niemcy)
- Bolonia (Włochy)
- Florencja (Włochy)
- Mediolan (Włochy)
- Amsterdam (Holandia)
- Rotterdam (Holandia)
- Göteborg (Szwecja)
- Malmö (Szwecja)
Miasta chcą same decydować o swoich drogach. W Austrii się to udało
Celem jest uzyskanie swobody w kwestii decydowania o zasadach na swoich drogach. Jako przykład podawana jest Austria, która pod presją samorządów zmieniła przepisy i dała władzom lokalnym wolną rękę. Pod listem podpisuje się również Europejska Rada Bezpieczeństwa Transportu.