Zdjęcie wywołało burzę w komentarzach. To auto nie może tyle palić!

Jedno zdjęcie potrafi skrzywić obraz rzeczywistości, zwłaszcza tym, którzy na siłę szukają wyjaśnienia swojej teorii. Od lat znana prawda w mediach działa też w motoryzacji, czego doskonałym przykładem jest test Škody Superb 2.0 TSI, która tak mało pali, że dla niektórych jest to nie do zniesienia.

Ile pali ten samochód? Od uruchomienia 8,4 l/100 km. Kiedy został uruchomiony? Tego zdjęcie nie przedstawia.
Ile pali ten samochód? Od uruchomienia 8,4 l/100 km. Kiedy został uruchomiony? Tego zdjęcie nie przedstawia.
Źródło zdjęć: © fot. Marcin Łobodziński
Marcin Łobodziński

21.01.2020 | aktual.: 22.03.2023 16:39

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Ile może zużywać 190-konny silnik benzynowy w aucie segmentu D? Odpowiedź na to pytanie przyniósł test Škody Superb, w której jednostka 2.0 TSI okazała się zaskakująco ekonomiczna.

"Samochód zużył mi w trakcie testu 6,5 l/100 km"

To zdanie wywołało burzę w komentarzach pod testem i szybko znaleźli się oponenci oraz "odkrywcy prawdy". Ci pierwsi podali takie argumenty jak np.

"Jestem od dwóch miesięcy właścicielem skody superb 2020 modelowo z silnikiem 2.0 tsi(272KM)4x4 dsg niestety ale moja chla paliwo nie porównujcie tdi do tsiSrednie zużycie w mieście 13-15 litrówW trasie 10-11 litrów!!!!!!".

To zupełnie inne auto, więc przyjdzie jeszcze czas na zweryfikowanie podobnego. Jednak koledzy po fachu (z redakcji "Motor") podali w teście takiego właśnie modelu znacznie niższe wartości niż to, co prezentuje czytelnik. Więc jedyna rada, jaką mogę zasugerować, to lekcja z ekonomicznej jazdy lub po prostu przestrzeganie przepisów dot. ograniczeń prędkości.

Kolejny zarzut to: "… jechałem takim samym autem w wersji sport cośtam na jeździe próbnej i z tego co pamiętam wyszło ponad 10 l/100 km na odcinku kilkunastu kilometrów (bez stania w korkach)".

Z tym mogę się jedynie… zgodzić. Jazda próbna samochodem to nie to samo co test zużycia paliwa, zwłaszcza jeśli jest przeprowadzona na dystansie kilkunastu kilometrów.

Mocniejszy argument: "Jezeli auto pochodzi z parku prasowego to żaden problem dla VAG zmodyfikować mape silnika pod spalanie. Inna sprawa, ze wskazania komputera pokładowego nigdy nie powinny byc uznawane za pewnik."

Do pierwszego zdania się nie odniosę, za to mogę do drugiego – w przypadku aut z Grupy VW powinny, bo wielokrotne próby potwierdziły, że dane z komputera niemal w 100 proc. pokrywają się z danymi z dystrybutora. A wartość z dystrybutora też nie jest w 100 proc. pewna.

Najczęściej pojawiał się jednak inny argument:

  • "Na zdjęciu komputer pokazuje spalanie ponad 8 litrów po przejechaniu 300 km.”
  • "coś mi tu nie gra- zobaczcie na zdjęcie pulpitu, średnie spalanie pokazuje 8,4l !”
  • "Napisał Pan tekst, z którego fragmentem na temat spalania nie zgadza się kilka osób. Zdjęcie dotyczące spalania też jakby z innego testu”
  • "Nie jest to średnie spalanie po przejechaniu ponad 300 kilometrów? Nie znam się na Skodach. Pytam poważnie.”

Odpowiadając na ostatni komentarz: nie, nie jest to spalanie po przejechaniu ponad 300 km.

Widać to, co chce się zobaczyć

Wartość 8,4 l/100 km faktycznie jest widoczna na jednym ze zdjęć samochodu umieszczonych w tekście. Jednak szybki przegląd galerii pod artykułem odkrywa "tajemnicę” tak niespójnego z artykułem wyniku.

Tu mamy wszystko biało na czarnym - tak wysokie spalanie wynika głównie ze stania w miejscu.
Tu mamy wszystko biało na czarnym - tak wysokie spalanie wynika głównie ze stania w miejscu.© fot. Marcin Łobodziński

Jak widać na powyższym zdjęciu, spalanie 8,4 l/100 km jest wynikiem z dystansu 36 km przejechanego w żółwim tempie (ponad godzina użytkowania). Auto było przygotowywane do sesji zdjęciowej, a następnie w trakcie sesji, więc sporą część stało z włączonym silnikiem.

Wracając więc do zdjęcia, które wywołało tak duże poruszenie, jest ono doskonałym przykładem na to, że znajdujemy tylko to, co chcemy, jeśli zależy nam nie na prawdzie, lecz na przekonaniu do swojego zdania. Niektórzy twierdzą, że widoczne wskazanie wynika z przejechania dystansu ponad 300 km i faktycznie taką wartość znajdziemy przy wskazaniu "trip”. Jednak w samochodach Grupy VW trip nie ma żadnego związku ze wskazaniami zużycia paliwa – jest to oddzielny wskaźnik.

Również opieranie się na widocznym na zdjęciach zasięgu przy niemal pełnym zbiorniku paliwa nie ma większego sensu, choć dziwi mnie, że nikt o tym nie wspomniał. Pomijając już fakt, że po takim przebiegu było jeszcze 660 km zasięgu. W samochodach Grupy VW zasięg jest podawany w czasie rzeczywistym i zmienia się zależnie od spalania. Wspomnę tylko, że po odebraniu samochodu do testu zasięg wynosił niewiele ponad 500 km, a przez kolejne dni wzrastał do poziomu ponad 700 km.

Co to są "warunki rzeczywiste"?

Często w takich sytuacjach pojawiają się zarzuty o to, że test spalania nie został przeprowadzony w warunkach rzeczywistych. Nasza redakcja nie dysponuje żadnym laboratorium, by wyjść poza rzeczywistość, natomiast w niemal każdym teście staram się opisać warunki, w jakich przeprowadziłem daną próbę.

Podane w artykule 6,5 l/100 km to tylko informacja o tym, jak ogólnie zachowywało się auto podczas testu, ale jest to bez znaczenia. W tabeli napisałem o średnim spalaniu na poziomie 6,9 l/100 km i takie faktycznie można uzyskać. Jest ono liczone po otrzymaniu wyników z próby przy prędkości 90 km/h i 140 km/h oraz z miasta. Przy czym sprawdzanie spalania w ruchu miejskim nigdy nie można traktować jako miarodajnego, bo wszystko zależy od tegoż miasta i natężenia ruchu.

Dlatego najbardziej wartościową próbą jest dla mnie zawsze zużycie paliwa przy 140 km/h, którego przy normalnym użytkowaniu samochodu raczej się nie przekroczy. Jeśli ktoś jeździ bardzo dynamicznie i ma wyższe wyniki, to już nie ma nic wspólnego z testem. To jego wyniki, a nie możliwości samochodu. My testując auta, sprawdzamy ich najlepsze osiągi, a nie najgorsze.

Ależ ta skoda wywołała poruszenie. Poczekajcie na test wersji z silnikiem TDI. Tam będzie niespodzianka.
Ależ ta skoda wywołała poruszenie. Poczekajcie na test wersji z silnikiem TDI. Tam będzie niespodzianka.© fot. Marcin Łobodziński

I to skłania do ponownego przeczytania spornego zdania: "Samochód zużył mi w trakcie testu 6,5 l/100 km”, gdzie kluczowym wyrazem jest „mi”. Tobie może spalić więcej lub mniej, zależnie od stylu jazdy, warunków na drodze czy dystansu, jaki pokonujesz do wyłączenia silnika. Jeśli więc wasze samochody średnio spalają znacznie więcej niż to, co znajdujecie w teście, polecam podszkolić się w technice oszczędnej i przepisowej jazdy, zamiast zarzucać autorowi brak obiektywizmu.

Obiektywne są tu wyłącznie próby przy 90 km/h i 140 km/h, ponieważ zawierają najmniej czynników zewnętrznych, które mogłyby wpłynąć na wynik, jak ruch czy nawet nachylenie drogi, ponieważ podany wynik to efekt średniej z 2 prób przeprowadzonych na odcinku drogi pokonanej w dwie strony. Obiektywnie więc na drodze krajowej testowe auto spali nie więcej niż 5 l/100 km, a na autostradzie nie więcej niż 8. Takie są fakty na temat tego samochodu, nie na temat kierowcy.

A na koniec zobaczcie, ile ten egzemplarz spalił Skodzie, kiedy robili mu sesję zdjęciową. Czy taki wynik was zadowala?

Taki wynik też można osiągnąć, ale nie o ten kierunek chodzi w teście.
Taki wynik też można osiągnąć, ale nie o ten kierunek chodzi w teście.© fot. mat. prasowe
Komentarze (90)