Znów oszukują kierowców. Wysyłają fałszywe mandaty
Były SMS-y i e-maile, teraz oszuści podszywający się pod Generalny Inspektorat Transportu Drogowego stali się na tyle bezczelni, że wysyłają tradycyjne listy. GITD ostrzega przed trafiającymi do skrzynek pocztowych przesyłkami, nakłaniającymi do zapłaty mandatu za rzekome przekroczenie prędkości. Jak rozpoznać fałszywe pismo?
13.04.2024 | aktual.: 13.04.2024 08:02
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
W ciągu ostatnich tygodni nastąpiło bezprecedensowe nasilenie akcji oszustów, skierowanych przeciwko kierowcom. Pomysł na przekręt jest wciąż ten sam, ale używane przez przestępców środki się różnią. Najpierw wysyłali oni fałszywe SMS-y, potem przerzucili się na spreparowane wiadomości e-mail. Teraz sięgnęli po ostatnią możliwość. Jak informuje sprawujące kontrolę nad systemem fotoradarów GITD, do skrzynek pocztowych zmotoryzowanych trafiają fałszywe listy, informujące o przekroczeniu prędkości i konieczności rychłej zapłaty.
To najbardziej bezczelna próba oszustów, bo tym razem przestępcy posługują się taką drogą kontaktu, jaką rzeczywiście wykorzystuje GITD. Dla osób, które nie miały wcześniej do czynienia z karą za wykroczenie uwiecznione przez fotoradar, taka korespondencja może wydawać się wiarygodna. Stąd już tylko krok, żeby wpłacić żądaną kwotę na wskazane w piśmie konto – należące do oszustów. Jak rozpoznać fałszywkę?
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
GITD przypomina, że pierwsza przesyłka dotycząca wykroczenia nigdy nie jest mandatem karnym. W oryginalnej korespondencji znajdziemy zdjęcie, dane dotyczące miejsca, czasu i skali przekroczenia prędkości, a także formularz. W tym ostatnim można przyznać się do winy, wskazać kierującą w momencie wykroczenia osobę lub oświadczyć, że nie pamięta się, kto prowadził.
"Pierwsza korespondencja z CANARD (Centrum Automatycznego Nadzoru nad Ruchem Drogowym – przyp. red.) przesyłana do właściciela/posiadacza pojazdu nie jest jeszcze mandatem karnym" – informuje na swojej stronie internetowej GITD. Samo pismo o przekroczeniu prędkości (szczególnie jeśli nie ma w nim zdjęcia naszego auta i wskazania dokładnego miejsca oraz czasu) nie jest podstawą do opłacania grzywny. Opłacić należy dopiero mandat, a na jego przyjęcie kierowca musi wyrazić zgodę.
Jak informuje GITD, przesyłka zawierająca mandat karny jest wysyłana:
- osobnym listem poleconym w wersji papierowej (pieczęć z godłem na druku jest wyraźnie wypukła, wykonana technologią suchego stempla),
- elektronicznie (po wcześniejszym wyrażeniu zgody na jego przyjęcie oraz potwierdzeniu przez sprawcę wykroczenia zgody na jego doręczenie w formie elektronicznej za pośrednictwem portalu eBOK CANARD).
W listach przesłanych przez oszustów są też nieścisłości. Nadawca bywa w nich określony jako Główny Inspektorat Ruchu Drogowego, a nie Transportu Drogowego, jak być powinno. Jako adres wskazana jest ul. Kołłątaja 115a. W rzeczywistości GITD znajduje się w Warszawie przy ul. Przyczółkowej 109A, a korespondencja dotycząca naruszeń przepisów trafia na adres: Główny Inspektorat Transportu Drogowego, Skrytka pocztowa 146, 05-090 Raszyn.
Błąd dotyczy również adresu poczty elektronicznej. W fałszywej przesyłce może być to np. [email protected] zamiast poprawnego: [email protected].
GITD apeluje, by w razie wątpliwości co do autentyczności przesyłki kontaktować się z Centrum Automatycznego Nadzoru nad Ruchem Drogowym, pisząc na adres [email protected] lub na infolinię pod numerem telefonu (22) 220 45 00.