Założył się o energetyka, że stanie w oknie jadącego auta. Grozi mu 30 tys. zł grzywny

Aż 30 tys. zł grzywny grozi 24-latkowi, który chciał zaimponować koleżankom jadącym z nim w aucie. Założył się o napój energetyczny, że w trakcie jazdy wyjdzie zza kierownicy i – trzymając się relingów – stanie na oknie. Wszystko nagrała kamerka w samochodzie jadącym z tyłu.

Takie zachowanie jest skrajnie nieodpowiedzialne
Takie zachowanie jest skrajnie nieodpowiedzialne
Źródło zdjęć: © Policja | Policja
Filip Buliński

20.07.2023 | aktual.: 20.07.2023 20:41

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Film, którzy policjanci z Puław dostali na skrzynkę "Stop Agresji Drogowej", można uznać co najmniej za osobliwy. Choć i w tym przypadku doszło do rażącego zaniedbania ze strony kierowcy, który wykazał się totalnym brakiem wyobraźni. Do niebezpiecznej sytuacji doszło w okolicy skrzyżowania ulic Partyzantów i Norwida. Nagranie możecie obejrzeć poniżej.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Widać na nim, jak mężczyzna w pewnym momencie wychodzi przez okno zza kierownicy auta, chwyta się relingów i staje na krawędzi drzwi. Tymczasem volvo, którym kierował, przez cały czas jechało dalej. Na nagraniu widać także, że mężczyzna przez swoje zachowanie nie ustępuje pierwszeństwa rowerzyście na przejeździe dla rowerów.

Scena rozgrywała się w środku tygodnia, 19 lipca, na oczach przechodniów oraz innych uczestników ruchu. Policjanci po otrzymaniu nagrania przystąpili do poszukiwań właściciela volvo. Okazał się nim mieszkaniec gminy Puławy. Kierującym tamtego dnia okazał się jednak syn właściciela samochodu.

24-latek został przesłuchany. Postawiono mu trzy zarzuty — użycia pojazdu w sposób zagrażający bezpieczeństwu osób znajdujących się w pojeździe oraz poza nim, nieustąpienia pierwszeństwa kierującemu rowerem znajdującemu się na przejeździe dla rowerzystów oraz niekorzystania przez kierowcę z pasów bezpieczeństwa. Mężczyzna przyznał się do nich.

Swoje zachowanie natomiast tłumaczył… zakładem z dwoma koleżankami, które w tym samym czasie jechały z nim w aucie. 24-latek założył się o napój energetyczny i wyjaśnił, że gdy wisiał poza autem, ustawił tempomat, by samochód jechał dalej.

Ze względu na rażące naruszenie przepisów, policjanci zdecydowali się zatrzymać młodemu mężczyźnie prawo jazdy i skierować sprawę do sądu. 24-latkowi grozi teraz grzywna nawet do 30 tys. zł oraz sądowy zakaz kierowania pojazdami mechanicznymi. Jeśli wyrok się uprawomocni, konto mężczyzny zostanie "zasilone" 30 punktami karnymi.

Zaledwie kilka dni wcześniej doszło do tragicznego w skutkach wypadku w Krakowie. Jak widać, takie sytuacje niektórym niczego nie uświadamiają. Pozostaje się jedynie cieszyć, że w sytuacji w Puławach nikt nie ucierpiał.

policjaVolvomandat
Komentarze (4)