Alkomat nic nie pokaże. Problem jest jednak powszechny
Czy zdecydowalibyście się na prowadzenie po spożyciu alkoholu? Na takie pytanie przytłaczająca większość kierowców odpowie przecząco. Wielu ma jednak w zwyczaju wyruszanie w urlopową podróż w nocy, po śladowej ilości snu. Jak się okazuje, to niemal to samo.
25.05.2023 | aktual.: 25.05.2023 12:29
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Waga snu
Naukowcy z Queensland University w australijskiej Adelajdzie postanowili sprawdzić, jak dokładnie brak snu wpływa na zdolność do prowadzenia pojazdów. To zagadnienie często pomijane w dyskursie na temat bezpieczeństwa jazdy. Co oczywiste, nie wiążą się z nim również żadne paragrafy, więc z oczywistych względów pozostaje poza obszarem zainteresowań policji, a najczęściej również samych kierowców, którzy aspekt ten niemal zupełnie ignorują. Jak się okazuje, niesłusznie.
Z badań australijskich naukowców wynika, że jeśli kierowca nie przespał przynajmniej pięciu godzin, będzie prowadził samochód w podobny sposób, jak kierowca mający we krwi 0,5 prom. alkoholu. Jeżeli kierowca spał 6 lub 7 godzin, ryzyko spowodowania wypadku stawało się umiarkowane, ale i tak o ok. 30 proc. większe niż wówczas, gdy kierująca osoba ostatniej nocy przespała 8 godzin i była wypoczęta – informuje cytowana przez agencję Newseria dr Madeline Sprajcer.
Jazda po spożyciu alkoholu słusznie jest piętnowana i w społeczeństwie widać coraz mniejszy poziom akceptacji dla takich zachowań. Znacznie niższy jest jednak poziom świadomości w dziedzinie zapewnienia sobie snu i wypoczynku przed jazdą. Szczególnie jeśli wybieramy się w dłuższą podróż. Przed laty wyruszenie w urlopową podróż w nocy było sposobem na przetrwanie długiej jazdy samochodem bez klimatyzacji. Obecnie nie ma tego problemu, jednak wciąż wiele osób decyduje się na nocny wyjazd sądząc, że w ten sposób będą bezpieczniejsi. Statystyki z polskich dróg pokazują jednak coś innego.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Najgorzej jest nocą
Z danych zawartych w raporcie Komendy Głównej Policji za rok 2022 wynika, że do największej liczby wypadków drogowych dochodzi w ciągu dnia, a ściślej po południu. Pomiędzy godz. 13 a 18 ma miejsce aż 37,6 proc. zdarzeń. Nocą zaś – pomiędzy godz. 22 a 6 rano – tylko 10,0 proc. wypadków. Pod uwagę trzeba jednak wziąć jeszcze dwa czynniki – natężenie ruchu i ciężkość wypadków.
W 2021 r. Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad przeprowadziła badanie o nazwie Generalny Pomiar Ruchu. Jak wynika z opracowania, od godz. 22 do 6 rano po drogach przejeżdża 11,3 proc. liczby pojazdów, które poruszają się po nich przez całą dobę. Jednocześnie ginie wówczas aż 18,9 proc. wszystkich śmiertelnych ofiar wypadków.
Skutki zdarzeń drogowych, mających miejsce w nocy, są więc nieproporcjonalnie poważne do ich liczby. Ważną przyczyną takiego stanu rzeczy może być zmęczenie kierowców, którzy prowadzą o tej porze mimo braku odpowiedniej dawki snu. Policyjny raport mówi, że w 2022 r. na polskich drogach miały miejsce 562 wypadki spowodowane zaśnięciem podczas jazdy lub zmęczeniem. Zginęło w nich 85 osób. Tak naprawdę trudno jednak określić, jak wiele takich zdarzeń klasyfikuje się jako wypadki z innych powodów.
Bezdyskusyjnie mamy jednak na tym polu duży problem. W międzynarodowych badaniach ankietowych przeprowadzonych przez francuską firmę Vinci Autoroute w 2021 r. polscy zmotoryzowani najczęściej w Europie przyznawali się do prowadzenia samochodu mimo zmęczenia. Stwierdziło tak aż 42 proc. ankietowanych Polaków i tylko 15 proc. zapytanych o to samo Niemców.
Unia zmienia prawo
O to, by zmęczenia i braku snu za kierownicą dłużej nie lekceważono, niebawem mają zadbać władze w Brukseli. Od lipca 2022 r. w UE obowiązują nowe przepisy dotyczące obowiązkowego wyposażenia w nowych samochodach. Nie wszystkie zapisy weszły jednak już w życie. Obecnie trwają prace nad szczegółowym określeniem zasad działania systemu, który będzie obserwował kierowcę i wykrywał jego zmęczenie oraz rozproszenie.
Zgodnie ze wstępną propozycją Komisji Europejskiej system ma korzystać z kamer skierowanych na kierującą pojazdem osobę. Za ich pomocą komputer pokładowy będzie analizował położenie gałek ocznych kierującej osoby. W dokumencie określono trzy strefy w polu widzenia kierowcy. Jeśli kierowca będzie przez 6 sekund patrzył o 30 stopni niżej od linii określającej granicę widoku na drogę, pojawi się alarm.
System, o którym mowa, ma za zadanie zniechęcić kierowców do korzystania z telefonów podczas jazdy czy ustawiania nawigacji bez zatrzymywania się. Nic nie stoi jednak na przeszkodzie, by ten sam system reagował, gdy zmęczenie kierowcy będzie tak duże, że zacznie grozić zaśnięciem za kierownicą. System będzie można wyłączyć, ale powtarzające się alarmy dadzą kierowcy do zrozumienia, że siadanie za kierownicą, gdy jest się bardzo zmęczonym i niewyspanym, to kiepski pomysł.