Wyjątkowy znak za granicą. Ważne ostrzeżenie, którego brakuje w Polsce
Każde państwo posiada trochę odmienne względem siebie przepisy ruchu drogowego, a co za tym idzie - nieco inne znaki. Zainteresować może nas na przykład pewien ten stosowany w Belgii, który w pewnych okolicznościach może być niezwykle pomocny.
27.08.2023 17:16
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Podczas samochodowych zagranicznych podróży rzeczą, która zdecydowanie rzuca się w oczy od razu po wjechaniu do innego państwa, są zmiany w oznakowaniu - jedne są mniej drastyczne, inne bardziej. Dla przykładu pod kątem kolorystycznym znaków Polska wyróżnia się na tle innych państw Europy naprawdę mocno (znaki ostrzegawcze mają u nas żółte tło zamiast białego). Oczywiście jednak pomiędzy większością państw możemy znaleźć i tak wiele wspólnych mianowników.
Nie potrzebujemy posiadać specjalistycznej wiedzy z obcego kodeksu drogowego, by zrozumieć znaki w innym kraju. Niekiedy jednak możemy zauważyć pewne wyjątki, których w Polsce nie spotkamy. Bardzo dobrym przykładem jest Belgia - przy tamtejszych drogach możemy natrafić gdzieniegdzie na ciekawą i bardzo przydatną w nieprzyjaznych warunkach atmosferycznych informację.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Wiele form, ta sama informacja
Wspomniany znak, ostrzegający przed efektem aquaplaningu, teoretycznie ma wystandaryzowany wygląd. Na tle niebieskiego prostokąta przedstawiony jest biały samochód przejeżdżający przez wodę. W belgijskiej klasyfikacji jest to znak GIII.
Nie jest to jednak jedyna forma ostrzeżenia przed aquaplaningiem stosowana w Belgii. Pod tym względem możemy bowiem zauważyć różnice w zależności od regionu. Czasem natrafimy na połączenie wspomnianego znaku GIII z A51, czyli standardowym znakiem ostrzegawczym - wykrzyknikiem wpisanym w biały trójkąt z czerwoną ramką.
Inną opcją jest również jaskrawy odblaskowy znak, na którym znajdziemy znak A15 ostrzegający przed śliską drogą i biały napis "Aquaplanage" na niebieskim tle. Dodatkowo na dole znaku znajdziemy najczęściej długość odcinka, na którym ten efekt może wystąpić.
Czym jest aquaplaning?
Doświadczeni kierowcy z pewnością spotkali się już z pojęciem aquaplaningu, czy też - w innej formie stosowanej w języku polskim - akwaplanacji i z pewnością doskonale rozumieją, dlaczego ostrzeganie przed tym efektem jest ważne. Jak jednak wyjaśnić ten fenomen osobie, która słyszy to słowo pierwszy raz?
Najprościej rzecz ujmując aquaplaning to sytuacja, w której pomiędzy oponą a drogą znajduje się na tyle dużo wody, że samochód traci kontakt z podłożem i tym samem całkowicie traci przyczepność. Jest to bardzo niebezpieczne zjawisko, bowiem w takiej sytuacji kierowca zostaje pasażerem - samochód nie będzie reagować ani na hamowanie, ani na skręt kierownicą, ani na wciśnięcie pedału gazu. Jak ma to robić, skoro nie dotyka asfaltu?
Zobacz także
Oczywiście najczęściej efekt ten możemy poczuć na własnej skórze w ulewnym deszczu, a w szczególności po wjechaniu w obfitą kałużę. Opona w takiej sytuacji może nie być w stanie odprowadzić wystarczającej ilości wody, przez co traci kontakt z nawierzchnią. Dodatkowo im większa prędkość, tym więcej wody opona zacznie przed siebie pchać, tworząc zjawisko klina wodnego.
Jak uchronić się przed aquaplaningiem? Przede wszystkim ograniczyć prędkość, bowiem to ona jest tu kluczowa. Bardzo ważny jest również stan opon oraz ich rodzaj - przede wszystkim to, jaki posiadamy typ bieżnika, jaka jest jego głębokość i jak dużo wody jest w stanie odprowadzać nasze ogumienie. Pamiętać warto również o samym stanie drogi - w koleinach łatwo tworzą się kałuże, co przy wyższych prędkościach może być naprawdę groźne.
Czy znak ostrzegający przed aquaplaningiem powinien pojawić się w Polsce?
Przekopując internet, a także opierając się na własnych doświadczeniach można dojść do wniosku, że Belgia to jedyne państwo, w którym przy drogach wprost ostrzega się przed aquaplaningiem. Do sprawy podchodzą tam dość poważnie - w 2018 r. wywiązała się tam nawet debata dotycząca tego, jak w sposób prawny opisać deszcz, by poprawić oznakowanie groźnych odcinków. Czy jednak rzeczywiście taki typ oznakowania jest potrzebny i czy warto byłoby go wprowadzić w innych krajach, na przykład w Polsce?
Niektórzy mogą przecież powiedzieć, że tę funkcję spełnia już A-15, ostrzegający przed śliską jezdnią. Oczywiście taka argumentacja ma sens, jednakże nie wszyscy kierowcy wiedzą o aquaplaningu. Nie jest to rzecz, która jest najczęściej poruszanym tematem na kursach prawa jazdy, nie pyta się o to na egzaminie teoretycznym. A przecież aquaplaning zaskoczyć może zarówno niedzielnego kierowcę, jak i mistrza Formuły 1.
Dodanie odpowiedniej informacji, nawet jeżeli miałby być to zwykły podpis pod znakiem, a nie całkowicie nowy symbol, niesie więc za sobą przesłanki przede wszystkim edukacyjnie. Doświadczeni kierowcy, nawet jeżeli nie znają nazwy tego efektu, wiedzą czym on jest i jak się względem niego zachować. Młodsi stażem mogą mieć jednak z tym pewien problem.