Wolniejszy, niż się wydaje – MEC SLS AMG (2011)

Po dokonaniu przeróbek w kilku innych Mercedesach firma MEC Design zabrała się za najbardziej sportowe auto w ofercie stuttgarckiego koncernu * SLS AMG. Czy z 571-konnego sportowca tuner zrobił jeszcze lepszy samochód?

Olgierd Lachowski

30.05.2011 | aktual.: 07.10.2022 17:49

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

W przypadku tego bolidu należy zdecydowanie zacząć od opisu nadwozia, bo biorąc pod uwagę wygląd, bliżej mu do wyścigowego SLS AMG GT3 niż do zwykłego drogowego auta. Co więc MEC zrobiło z karoserią?

Tuner zmienił przedni zderzakospojler na swój, który opada niżej i jest zakończony kompozytową listwą. Z boku Mercedesa dodano listwy progowe, które optycznie go obniżają, jednak sprawiają także, że SLS wydaje się cięższy, niż jest w rzeczywistości. Tylną część „zdobią” fartuch przymocowany do zderzaka i listwa na pokrywie bagażnika. Nie można też zapomnieć o niesłużącym do niczego wlocie na dachu wozu.

Przy okazji zakupu tylnego fartucha MEC daje możliwość dobrania dyfuzora. O tym, że jest to część, która ma wyglądać, a nie działać, świadczy fakt, że do wyboru są aż 3 różne dyfuzory.

Uzupełnieniem wyglądu są felgi mecxtreme o rozmiarze 10,5 x 20” z przodu i 11,5 x 21” z tyłu. Za kontakt bolidu z asfaltem odpowiadają opony 265/30 R 20 (przód) i 295/25 R 20 (tył).

Tył jest zwieńczony 4 końcówkami rur wydechowych. Niestety nie ma co liczyć na kompletny sportowy układ wydechowy.

Również ułańskiej fantazji, która towarzyszyła projektowaniu zestawu spojlerów, zabrakło tunerowi przy przeróbkach silnika. Mercedes opuszczający fabrykę w Stuttgarcie ma motor V8 o objętości 6,2 l, który dysponuje mocą 571 KM przy 6800 obr./min i maksymalnym momentem obrotowym 650 Nm. Po wyjechaniu z warsztatu MEC Design parametry te są dokładnie takie same.

MEC Design zamontowało system hydraulicznego unoszenia zawieszenia, dzięki czemu po naciśnięciu przycisku SLS może unieść się o 30 mm. Całe zawieszenie można regulować w zakresie 70 mm.

Oprócz nadwozia w dużym stopniu firma tuningowa zajęła się wnętrzem. Seryjna kierownica została pokryta Alcantarą[sup]®[/sup] i częściowo zrobiona z carbonu. Klienci mogą także zażyczyć sobie kombinacji tego ostatniego materiału ze skórą lub skóry z Alcantarą[sup]®[/sup]. Do tego kompozyt węglowy pojawił się na konsoli środkowej, drzwiach oraz za siedzeniami. Uzupełnieniem zmian są nowe dywaniki.

Co prawda wygląd zewnętrzny SLS-a wskazuje, że to znacznie szybsze auto niż seryjne, ale w rzeczywistości tak nie jest. Wydaje się, że projektanci trochę przesadzili ze zmianami optycznymi, które (moim zdaniem) raczej szpecą niż zdobią Mercedesa.