Volkswagen prezentuje swoją przyszłość. Niestety naszą też
Volkswagen przedstawił swoje plany na przyszłość związane z elektromobilnością - Błędy z przeszłości spowodowały przyspieszenie wielu spraw w Volkswagenie, kryzys dał nam konkretną szansę. – powiedział Jürgen Stackmann. Do 2025 roku marka zamierza sprzedawać rocznie milion aut elektrycznych i nie jest to żart w stylu Morawieckiego.
03.12.2017 | aktual.: 01.10.2022 19:29
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Jeżeli Jürgen Stackmann, członek zarządu marki Volkswagen do spraw sprzedaży i marketingu powiedział publicznie, że firma w najbliższych latach osiągnie sprzedaż aut elektrycznych na poziomie miliona sztuk rocznie i ma zostać liderem w branży, to najpewniej tak będzie. Niemcy osiągają cele z zaskakującą skutecznością, a kryzys który miał ich powalić na kolana, okazał się pozytywnie przełomowy i wzmocnił koncern. Czas wycofać się z kultowych diesli i przejść na elektryfikację napędu.
Narzędziem do otwarcia zamka o nazwie elektromoblilność ma być nowa rodzina I.D. zaprojektowanych od podstaw jako samochody elektryczne, na platformie przygotowanej specjalnie dla nich. Płyta MEB jest modułowa, można ją wykorzystać do różnych typów nadwozi i zupełnie inaczej zorganizować wnętrze.
Przykładowo, kompaktowy I.D. - ma rozmiary Golfa, ale w środku jest tyle miejsca, co w Passacie - wyjaśnia Christian Singer, szef działu e-Mobility marki Volkswagen. Uzyskano to dzięki umieszczeniu napędu elektrycznego równolegle do osi pojazdu, a akumulatorów o dużej pojemności w podłodze. Nowe auta z rodziny I.D. charakteryzuje bardzo duży rozstaw osi w stosunku do króciutkich zwisów.
Platforma pozwala zaprojektować tak samo auto kompaktowe, siedmiomiejscowego SUV-a jak I.D. CROZZ czy minivana jak zaprezentowany I.D. BUZZ. Celem w przyszłości jest także przygotowanie limuzyny na płycie MEB.
Niemiecki producent zdaje sobie sprawę z kluczowych w przyszłości obszarów samochodu, związanych z komunikacją i multimediami. Jednocześnie idzie zgodnie z trendem, w którym życie użytkownika czegokolwiek – samochodu, smartfona, telewizji – ma się opierać głównie na… zakupach.
Dlatego w USA nawiązał współpracę z firmą Adobe, która będzie informowała klientów Volkswagena o nowych modelach i usługach. Będzie mógł je poznać zanim odwiedzi salon Volkswagena.
- Podjęliśmy współpracę z Microsoft. Rzeczywistość wirtualna pozwala nam zaprezentować klientom kawiarni czy galerii handlowej - przy pomocy specjalnych gogli - wirtualne auto stojące w danym miejscu czy pomieszczeniu – dodaje Jürgen Stackmann.
Kolejny partner Volkswagena to IBM. Wspólny program o nazwie Watson ma pomagać użytkownikowi samochodu w wyszukiwaniu miejsc potencjalnych zakupów lub restauracji, w których będzie mógł od razu zarezerwować miejsce.
Przykład Volkswagena pokazuje doskonale na czym będzie polegała przyszłość motoryzacji – dokładnie na tym samym, na czym polega przyszłość innych dziedzin techniki. Mamy jeździć samochodami, które będą nas wozić z domu do pracy i z pracy na zakupy, przy okazji podpowiadając, gdzie i co można kupić. W centrach handlowych będziemy je ładować, by zaoszczędzić trochę pieniędzy, które w międzyczasie można jakoś wydać.
Po powrocie do domu i włączeniu komputera lub smartfona nafaszerowanego reklamami odezwie się do nas kilka firm, które pokażą, co jeszcze moglibyśmy mieć w domu, w którym prawie nie przebywamy. A gdy tylko znajdziemy chwilę wolnego czasu, gdzieś pomiędzy pracą a zakupami, może w weekend, mając złudne poczucie wolności wsiądziemy do swojego SUV-a, by na chwilę odetchnąć poza miastem i zastanowić się, skąd wziąć pieniądze na kolejne zakupy.