Tragedia na S5. 69‑latek jechał pod prąd
Dziecko oraz cztery inne osoby trafiły do szpitala wskutek wypadku, do którego doszło w sobotę na drodze ekspresowej S5. Na miejscu zginął kierowca opla, który poruszał się pod prąd i doprowadził do zderzenia. Niestety, jak się okazuje, nie jest to jedyna ofiara śmiertelna.
15.01.2024 | aktual.: 15.01.2024 10:25
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Do wypadku doszło 13 stycznia tuż po południu na drodze ekspresowej S5 w Osówcu obok Bydgoszczy. Jadący pod prąd opel zderzył się czołowo z prawidłowo jadącym busem Mercedesa. Do wydobycia rannych straż pożarna musiała użyć specjalistycznego sprzętu. Na miejscu lądował także śmigłowiec Lotniczego Pogotowia Ratunkowego.
Jak dowiedział się portal Interia, 69-letni kierowca opla zginął na miejscu. Z kolei pięć osób z busa zostało rannych, w tym trzy ciężko. Niestety, dzień po wypadku, na skutek odniesionych obrażeń, w szpitalu zmarła 4-letnia dziewczynka, pasażerka mercedesa.
W sprawie prowadzone jest śledztwo. Nie wiadomo jak długo 69-latek poruszał się pod prąd, ani dlaczego doszło do tragicznej pomyłki. Do mediów społecznościowych trafił z kolei film ukazujący, jak mężczyzna porusza się po złej stronie drogi, nie zwracając uwagi ani na nadjeżdżające z naprzeciwka pojazdy, ani na nadawane przez nie znaki.