Silnik sprzedawany był w Polsce. Teraz wstrzymują jego produkcję
Japończycy podjęli decyzję o wstrzymaniu dostaw jednostek wysokoprężnych do swoich samochodów w wyniku kontroli specjalnej komisji. Jak się okazało, dochodzenie wykazało rozbieżności dotyczące danych homologacyjnych silników. Nie chodzi jednak o dane emisyjne.
30.01.2024 | aktual.: 30.01.2024 12:22
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Cała sprawa zaczęła się od wykrycia nieprawidłowości dotyczących wymogów homologacyjnych silników wysokoprężnych do wózków widłowych i maszyn budowlanych. W tym wypadku chodziło o rozbieżności emisyjne. Za produkcję jednostek odpowiedzialna jest spółka TICO (Toyota Industries Corporation), która dostarcza firmie Toyota Motor Corporation również silniki Diesla do samochodów osobowych i użytkowych.
Jak wynika z komunikatu Toyoty, podczas dochodzenia okazało się, że "podczas testów mocy wyjściowej na potrzeby certyfikacji trzech modeli silników wysokoprężnych do samochodów wystąpiły nieprawidłowości". Odkryto, że pomiary przeprowadzane były przy użyciu innego oprogramowania ECU niż stosowanego w autach podczas produkcji. Dzięki temu możliwe było rzekomo uzyskanie płynniejszych wyników z mniejszą zmiennością.
Nie wiadomo jednak, czy chodzi o konkretne dane dotyczące mocy i momentu, czy przebiegu krzywych wspomnianych parametrów. Sprawa dotyczy trzech silników wysokoprężnych (1GD, 2GD i F33A), które montowane były łącznie do 10 modeli sprzedawanych na całym świecie.
Chodzi o takie samochody jak Hilux, Dyno, Fortuner, Innova, Land Cruiser 300, Land Cruiser Prado (już nieprodukowany), Hiace czy Lexus LX500d. Potwierdzono jednak, że już sprzedane ze wspomnianymi jednostkami pojazdy spełniają standardy wydajności i nie ma potrzeby zaprzestania ich używania.
Zobacz także
Mimo wszystko TICO podjęła decyzję o wstrzymaniu dostaw dotkniętych nieprawidłowościami silników wysokoprężnych. Tym samym zawieszone zostały dostawy gotowych aut wyposażonych we wspomniane jednostki.
Jedna z nich, 1GD, czyli silnik o pojemności 2,8 litra montowany jest pod maską Hiluxa oraz nieprodukowanego już Land Cruisera Prado. Jednostka wkrótce zawitać ma także w nowej generacji Land Cruisera 250. Zapytaliśmy więc, jak cała sytuacja odbije się na naszym rynku polski oddział Toyoty.
– Potencjalnie odmienne dane nie mają wpływu na pracę, osiągi ani wydajność silników w dotychczas sprzedawanych autach – mówi w rozmowie z Autokult.pl Robert Mularczyk, PR Regional Senior Manager Toyota Polska.
Mularczyk przekazał również, że chwilowe wstrzymanie dostaw silników wysokoprężnych nie będą miały wpływu na dostępność samochodów w Polsce. Od lutego 2024 r. i tak planowano zawiesić linię montażową w związku z koniecznością jej restrukturyzacji wynikającej z rozpoczęcia produkcji nowego Land Cruisera 250, która ruszy w czerwcu tego roku.
– Liczymy, że do tego czasu sprawa zostanie pomyślnie rozwiązana – mówi Robert Mularczyk. Z kolei dotychczasowy zapas Hiluxów jest wystarczający, by zaspokoić potrzeby naszego rynku.