Nowy patent Japończyków. Uratuje silniki spalinowe?
Filtr zamontowany pod maską gromadzi dwutlenek węgla, a ciepło silnika zmienia go w ciecz, którą można usunąć. Brzmi jak plan, choć na razie daleko do ideału.
28.02.2024 | aktual.: 01.03.2024 13:08
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Toyota nieustannie szuka sposobów na uczynienie aut bardziej ekologicznymi. Marka uchodząca za pioniera hybryd, a także eksperymentująca z wodorem i elektromobilnością, pracuje właśnie nad kolejnym rozwiązaniem, jakim są filtry wychwytujące CO2 z powietrza.
Technologia jest obecnie testowana w wodorowej, wyścigowej GR Corolli. Nie jest przesadnie skomplikowana, ale działa, choć na razie w niewielkiej skali. Na czym polega?
Kluczowym elementem systemu jest specjalny filtr umieszczony przed obudową dolotu, wychwytujący CO2 z zasysanego powietrza. Filtr pozwala odzyskać CO2, a ciepło zmienić go w ciecz, którą następnie można usunąć.
Niestety, skuteczność takiego rozwiązania na razie nie imponuje. Podczas 91-kilometrowej próby udało się wychwycić jedynie 21 gramów dwutlenku węgla, co jest wręcz znikomą wartością.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Wynik byłby lepszy przy zastosowaniu większych filtrów, co wydaje się trudne w pojazdach osobowych. Za to w ciężarówkach z pokaźnymi przodami jest już całkiem możliwe.
Wątpliwości budzi jednak ciecz powstająca w procesie oczyszczania. W testowej Corolli trzeba było opróżniać zbiorniczek podczas każdego pit stopu. Toyota nie zamierza jednak się poddawać i dąży do opracowania pasywnego, bardziej wydajnego systemu. Nie pozostaje nic innego, jak trzymać kciuki za powodzenie projektu.