Tankowanie smarta skończyło się eksplozją. Kobieta pomyliła otwory
"Z której strony tu jest wlew?" to prawdopodobnie najczęściej zadawane pytanie podczas wjazdu na stację paliw. Nieważne czy jedziemy swoim samochodem, czy pożyczonym, zazwyczaj wybranie odpowiedniego stanowiska chwilę zajmuje. Całe szczęście, ewentualna pomyłka nie niesie poważnych skutków. Chyba, że jedziemy smartem.
27.12.2017 | aktual.: 14.10.2022 14:34
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Przekonała się o tym 54-latka w Wielkiej Brytanii. Jak zwykle, podjechała swoim smartem fortwo z 2005 roku na stację. Zaparkowała przy dystrybutorze, otworzyła okrągłą, czarną klapkę, po czym wsadziła w otwór pistolet i zatankowała benzynę. Dalej zaczęły się problemy. Gdy tylko przekręciła kluczyk, samochód momentalnie stanął w płomieniach.
Co się stało? Po obu stronach smarta jest okrągła, czarna klapka. Ta z prawej skrywa wlew paliwa. Ta z lewej – wlot powietrza. Kobieta nieświadomie użyła tego drugiego. Podobno producent przewidział, że ktoś może popełnić taką pomyłkę, dlatego na klapce z lewej napisał, by nie wlewać tam paliwa. Ja tam go nigdzie nie widziałem.
W późniejszych modelach Smart zrezygnował z – bądź co bądź – ładnego rozwiązania na rzecz nieco bardziej funkcjonalnego. Wlot powietrza wygląda teraz jak wlot powietrza i chyba nikt nie ma wątpliwości, że tak jest po prostu lepiej. Najważniejsze jednak, że właścicielka samochodu nie ucierpiała w zdarzeniu. Dzięki pomocy 54-letniego mężczyzny skończyło się na przypalonych ubraniach i okularach.