Jeździłem nowymi Mercedesami-AMG. Ty też możesz, w ramach AMG Driving Academy!
Szkolenia na torze stają się coraz popularniejsze. Swoje kursy ma Porsche, niedawno do tego zacnego grona dołączyło BMW. W tyle nie pozostaje też Mercedes, który po raz siódmy przygotowuje sezon pełen emocji, szybkiej jazdy i kontroli nad najmocniejszymi autami z rodziny AMG.
03.04.2019 | aktual.: 28.03.2023 11:25
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
W ramach AMG Driving Academy można podszkolić swoje umiejętności pod okiem doświadczonych instruktorów. Polska znajduje się w gronie 16 państw, które zostały dopuszczone do uczestnictwa w tym elitarnym programie. W zależności od szkolenia, trenować można slalom, hamowanie awaryjne, wyścigowy tor jazdy, pościg za instruktorem czy nawet jazdę w poślizgu (ESP jest opcjonalne). Oprócz techniki ważne są samochody.
A tutaj jest w czym przebierać. W tym sezonie na torze pojawią się najnowsi członkowie rodziny z Affalterbach – począwszy od Mercedesa-AMG A35 przez odnowione C63S i E63S, AMG GT 4-door coupe aż do AMG GT R w wydaniu Pro. Limitowana edycja przygotowana do torowej eksploatacji robi wrażenie, ale dla mnie największym zaskoczeniem okazał się AMG GT 4-door.
Gdy został zaprezentowany, zastanawiałem się po co Mercedesowi kolejny CLS, który tak naprawdę jest przystrojoną Klasą E. Zresztą, podobno sprzedawcy przed pierwszym kontaktem z "4-doorem" odnieśli takie samo wrażenie. Och, jak bardzo się myliliśmy!
Typowo niemiecka, nudna nazwa godna zmywarki, Mercedes-AMG GT 4-door coupe 63 S 4Matic+, kryje precyzyjnego niczym skalpel killera, któremu niestraszne żadne Porsche Panamera. Samochód, który ma wentylację i grzanie foteli, roletkę tylnej szyby i jedno z najlepszych audio w klasie, jest jednocześnie autem, które zdaje się łamać prawa fizyki. Waży ponad dwie tony i przyspiesza do setki w 3,2 sekundy. To tyle, ile obecne (jeszcze) Porsche 911 GT3 RS.
To tak naprawdę wyścigowa konstrukcja mająca 639 KM, 900 Nm, z aktywnymi mocowaniami, napędem na cztery koła i tylną osią skrętną. Przesiadając się z Klasy E63S, 4-door wydaje się znacznie większy, lepiej "klejący", kryjący w sposób mistrzowski gigantyczną nadwagę, której w samochodzie torowym nie powinno po prostu być. W agresywnej czerni to współczesna interpretacja Rote Sau.
Auto miałem okazję sprawdzić zarówno jeżdżąc za instruktorem, jak i szalejąc w slalomie i to właśnie w tej konkurencji 4-door zdumiewa zwrotnością i reakcją na gaz. Dawno będąc na torze nie czułem, że jadę szybciej niż wynikałoby to z moim możliwości – a siedząc za kierownicą GT 4-doora 63S odnosiłem takie wrażenie niemal cały czas. Ostatni raz spotkałem się z tym przy odpaleniu procedury startowej w Nissanie GT-R. Prowadzenie wymaga gigantycznego skupienia, ale auto jest w stanie sporo wybaczyć. Może to i lepiej?
Dużym zainteresowaniem będzie się również cieszyć panel dot. driftowania. Tu do dyspozycji oddano nam Mercedesy-AMG C63S, E63S i mokry zakręt Baba Jaga na torze w Poznaniu. Mniejsze auta mają ciekawy tryb ESP, podzielony na 9 czułości, w zależności od stopnia wychylenia, jaki chcemy osiągnąć. Wydaje się, że do 5 auto niespecjalnie chce zarzucać tyłem. Przy 7-8 zaczyna robić się ciekawie. Za to większe E63S takich opcji nie ma. ESP można tylko wyłączyć.
Dwudniowe szkolenia odbywają się na obiektach w Poznaniu, Kielcach, na autodromie Brno oraz w Szwecji (szkolenia w warunkach zimowych). Przewidziano 40 wydarzeń. Więcej informacji można znaleźć na stronie importera. Ceny startują od 2800 zł.