Sytuacja z paliwem się normuje, ale tanio już nie będzie. Coraz trudniej o optymizm
Baryłka ropy kosztuje już prawie tyle, co przed wojną w Ukrainie, mamy 8-procentowy VAT na paliwo, a to wciąż nie tanieje. Ani na stacjach, ani w hurtowniach, gdzie ceny spadają bardzo powoli. Kiedy wreszcie zaczniemy tankować za mniej niż 6 zł/litr?
16.03.2022 | aktual.: 14.03.2023 12:56
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
15 marca baryłka ropy po raz pierwszy w tym miesiącu kosztowała mniej niż 100 dolarów, co można uznać za prawie powrót do okresu sprzed wojny. Kurs dolara też powoli się uspokaja – przed wojną ok. 4 zł, a obecnie ok. 4,3 zł. Najwyższe ceny paliw były wtedy, kiedy baryłka ropy i dolar osiągały rekordy.
Kilka dni temu pisałem (zdecydowanie zbyt optymistycznie), że niebawem sytuacja powinna się unormować, bo już od 9 marca w hurtowniach paliwa gwałtownie tanieją – w tempie podobnym do wcześniejszych wzrostów.
Hurtownie - tu jest pies pogrzebany. Bo to właśnie hurtownie narzuciły bardzo wysokie marże w ostatnim czasie. W niektórych, o czym pisaliśmy, ceny były wyższe niż na stacjach, co jest absolutną anomalią.
Jedni podejrzewają, że to przejaw ogromnej pazerności, ale też pojawiło się wiele głosów, że to reakcja na nienaturalnie wysoki popyt. Nie tylko na rynku paliw sprzedawcy zwyczajnie "odstraszają" klientów, by nie utracić płynności dostaw towarów.
Kiedy paliwo po mniej niż 6 zł za litr?
Żeby ceny paliw spadły do poziomu 6 zł za litr, trzeba by zobaczyć ceny w hurtowniach na poziomie poniżej 5000 zł/m3 benzyny i ok. 5100-5300 zł za m3 oleju napędowego. Do tych wartości wciąż nam daleko.
Obecnie (na dzień 15 marca) mamy ceny odpowiednio 6000 i 6700 zł. Jeszcze więc daleko do powrotu do normalnych cen, tym bardziej że spadek już nie jest tak dynamiczny, jak kilka dni wcześniej.
Prezes Orlenu Daniel Obajtek zapowiedział obniżki cen na stacjach, ale to jeszcze jest dużo poniżej oczekiwań polskich kierowców. Zwłaszcza tych świadomych, którzy pamiętają, że wciąż "jedziemy" na obniżonym vacie.
Eksperci paliwowi już przestrzegają przed złudnymi nadziejami - możemy nie zobaczyć paliwa z ceną z piątką z przodu. Zmienia się rynek, wycofujemy się z importu z Rosji, a paliwo z Zachodu jest droższe. Jeśli VAT wróci do poziomu 23 proc., niedawne rekordy można uznać za "trening", który ma nas przygotować na nową normalność.