Strefa czystego transportu w Londynie się rozrasta. Mieszkańcy są wściekli
Londyński program ograniczenia emisji gazów cieplarnianych poprzez nałożenie dziennych opłat na najbardziej zanieczyszczające pojazdy rozszerzył na całą stolicę Wielkiej Brytanii. Stało się to pomimo licznych protestów osób, które twierdzą, że zaostrzy to kryzys związany z kosztami życia.
31.08.2023 17:14
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Strefa czystego transportu (ULEZ) została wprowadzona w 2019 r. w niewielkiej części centrum Londynu. W 2021 r. została dodatkowo rozszerzona, a niedawno dosięgnęła już niemal granic miasta, obejmując wszystkie 32 dzielnice zamieszkane przez dodatkowe pięć milionów ludzi. Burmistrz Londynu Sadiq Khan twierdzi, że rozbudowa zmniejszy liczbę zgonów z powodu chorób związanych z zanieczyszczeniem powietrza i pomoże ograniczyć zmiany klimatyczne.
Zobacz także
Przeciwnicy twierdzą jednak, że dzienna opłata w wysokości 12,5 funta pobierana od tysięcy osób jeżdżących starszymi, bardziej zanieczyszczającymi środowisko pojazdami jest niesprawiedliwa i spowoduje szkody gospodarcze. Khan powiedział w rozmowie z BBC, że wprowadzenie rozszerzonej strefy jest trudne, ale konieczne, a osoby zamieszkujące najbiedniejsze obszary są narażone na najwyższy poziom zanieczyszczeń.
"Rozbudowa ULEZ stanowi integralną część naszej polityki mającej na celu rozwiązanie problemu zanieczyszczenia powietrza, zaradzenia kryzysowi klimatycznemu, ale także zadbanie o to, aby zająć się problemem niesprawiedliwości społecznej" - podkreślił polityk.
Burmistrz twierdzi, że dziewięć na dziesięć samochodów w Londynie jest już zgodnych z normą ULEZ, ale przeciwnicy kwestionują tę liczbę. Swój gniew wyładowali na kamerach egzekwowania przepisów ULEZ, a według stanu na 1 sierpnia br. londyńska policja zarejestrowała 164 skradzione i 185 uszkodzone urządzenia. Obecnie w mieście zainstalowanych jest 1900 kamer, ale władze planują rozszerzyć tę liczbę do 2750.