Spisanie przebiegu przez policjanta to początek. Kolizje pozostawią ślad w "Historii pojazdu"
Trwają przygotowania do zmiany ważnej dla kierowców. Gotowe jest już rozporządzenie o spisywaniu przebiegu pojazdów podczas kontroli policji. Wynika z niego też, że z czasem ukrycie ich powypadkowej historii stanie się niemożliwe. Nabywcy używanych aut od lat czekają na takie rozwiązanie.
08.10.2019 | aktual.: 22.03.2023 17:49
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Wedle ambitnych założeń rozporządzenia od 1 stycznia 2020 roku przebieg auta nie będzie żadną tajemnicą. Centralna Ewidencja Pojazdów wzbogaci się o dane dot. wskazań licznika podczas zatrzymania przez policjanta. Ma to na celu wyeliminowanie praktyki nieuczciwych handlarzy, którzy zaniżając przebieg sprzedawanego auta, otrzymują za niego wyższą cenę. Nowy przepis to kolejny krok, bowiem w połowie 2019 r. zaczęły obowiązywać kary więzienia za cofanie licznika.
Nawet jeśli będziemy chcieli zmienić licznik (co nie jest specjalnie popularnym zabiegiem), wymiana drogomierza musi odbyć się przy pomocy stacji kontroli pojazdów. Wszystko po to, by wskazania każdego z urządzeń zostały zapisane w bazie.
Nowelizacja wskazuje na jeszcze większe zmiany, które wejdą w życie po ogłoszeniu komunikatu Ministra Cyfryzacji. Tutaj robi się naprawdę ciekawie, ponieważ dotyczyć one będą danych o demontażu pojazdów bezpośrednio przez stację, zastawach rejestrowych nałożonych na auto, a nawet polisach (bezpośrednio od zakładów ubezpieczeń) i szkodach istotnych zarejestrowanych przez Ubezpieczeniowy Fundusz Gwarancyjny.
Na razie data wprowadzenia tych udogodnień nie jest znana, ale prawdziwym problemem może okazać się trafność tych danych. Nie jest tajemnicą, że wypełniana przez urzędników Centralna Ewidencja roi się od błędów. Co więcej, co czwarte auto w bazie (czyli 6 mln pojazdów) to "martwa dusza" – niewyrejestrowane auto, które np. od kilku lat nie pojawiło się na przeglądzie.
Darmowa usługa "Historia pojazdu" ma również problemy z ubezpieczeniami OC, choć dane widoczne są w bazie Funduszu Gwarancyjnego. - Miesięcznie otrzymujemy od kilkunastu do kilkudziesięciu takich reklamacji i wyjaśniamy je z firmą ubezpieczeniową, która wystawiła polisę - przyznaje Robert Stachura, wicedyrektor Ośrodka Informacji UFG.
Unifikacja systemów - jeśli już dane zostaną doprowadzone do porządku - sprawi, że z dróg znikną też auta po szkodzie całkowitej. Odpowiedniego poświadczenia dostarczy ubezpieczyciel, a dane zostaną zapisane w odpowiedniej rubryczce. Dziś auta nadające się tylko na złom są remontowane lub używane jako przykrywka do sprzedaży aut kradzionych.