Rozgrzewać na postoju, czy ruszać od razu? Sprawa jest prosta
Wraz z niskimi temperaturami i śniegiem wraca odwieczny dylemat wielu kierowców - czy rozgrzewać silnik przed jazdą, czy jednak od razu ruszać? Na dobrą sprawę, należy znaleźć złoty środek, który nie tylko pozwoli nam uniknąć mandatu, ale też sprawi, że elementy silnika nie będą ulegać szybszemu zużyciu.
12.12.2022 | aktual.: 12.12.2022 15:19
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Zimą poranny scenariusz wielu kierowców wygląda schematycznie — odpalają zaśnieżony samochód i dopiero później przystępują do jego odśnieżania. Pomijam fakt, że za takie zachowanie grozi nam mandat, ale dłuższa praca zimnego silnika na postoju zwyczajnie mu nie służy. Inną kwestią jest, że wydobywające się spaliny z rury wydechowej przy nierozgrzanych filtrach są szczególnie toksyczne.
Natychmiastowe ruszenie po odpaleniu także nie jest do końca dobre. Powinniśmy bowiem dać jednostce chwilę, by olej został rozprowadzony po silniku. Nie potrzeba jednak na to kilku minut — wystarczy kilkadziesiąt sekund. Oczywiście, jeśli po zajęciu miejsca zaparują nam szyby od środka, powinniśmy dać nawiewowi chwilę na uporanie się z problemem.
Po ruszeniu nie powinniśmy korzystać z pełnego potencjału auta. Silnik szybciej rozgrzeje się, jeśli wjedziemy na trasę szybkiego ruchu, a na krótkich, miejskich odcinkach będzie potrzebował więcej czasu. W tym czasie powinniśmy unikać wysokich obrotów i gwałtownego wciskania pedału przyspieszenia.
Należy też pamiętać, że obecny w większości aut wskaźnik temperatury płynu chłodzącego nie jest tożsamy z temperaturą oleju. Nawet jeśli pierwszy płyn osiągnie już temperaturę roboczą, olej wcale nie musi jeszcze być rozgrzany. Ok. 10-15 min jazdy wystarczy, by silnik wystarczająco się rozgrzał.
Niektórzy kierowcy błędnie jednak dążą do nagrzania się silnika podczas postoju. Wbrew pozorom, wcale mu to nie służy. Konstruktorzy jednostek napędowych do aut osobowych nie zakładają przy projektowaniu, że będą one rozgrzewane na wolnych obrotach. Na zimnym silniku podawana jest bogatsza mieszanka, której proces spalania bez obciążenia niekorzystnie wpływa na wiele elementów.
W efekcie wytwarza się duża ilość nagaru, który gromadzi się m.in. na zaworach. Nadmiar paliwa i skraplająca się woda mogą pogarszać właściwości smarowania, a nieszczelne pierścienie mieszać paliwo z olejem. Poza tym im szybciej rozgrzejemy olej do temperatury roboczej, tym szybciej odparuje z niego gromadząca się naturalnie woda. Praca na wolnych obrotach przyspiesza natomiast m.in. degradację filtrów DPF i GPF.
Podsumowując — powinniśmy dać silnikowi po odpaleniu chwilę, by rozprowadził olej do wszystkich ruchomych elementów, jednak samo rozgrzewanie powinno odbywać się podczas normalnej jazdy.