Kierowcy wpadają co chwilę. Mandaty po 500 zł i 15 punktów karnych
Mieszkańcy Sądecczyzny są oburzeni tym, co dzieje się na rondzie Solidarności w Nowym Sączu - pisze serwis internetowy Sądeczanin. Chodzi o mandaty, które sypią się tam tysiącami z automatycznego systemu nadzorującego.
24.01.2024 | aktual.: 24.01.2024 13:29
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Red Light to system, który nadzoruje ruch na skrzyżowaniach z sygnalizacją świetlną. Jeśli kierowca wjedzie na skrzyżowanie przy zapalonym czerwonym światle, to automatycznie robione jest zdjęcie i rusza egzekucja kary. Mandat to 500 zł. Dostają go tysiące kierowców, którzy przejeżdżają rondo Solidarności w Nowym Sączu. Dlaczego?
Okazuje się, że jest tam zielona strzałka pozwalająca na warunkowy wjazd na skrzyżowanie. Kierowcy z niej korzystają, ale bardzo często ruszają tuż przed jej zgaśnięciem. Oznacza to formalnie wjazd na skrzyżowanie na czerwonym świetle, a tym samym zdjęcie i mandat.
Tak jak na wielu skrzyżowaniach, tak i na tym, zgaśnięcie zielonej strzałki oznacza, że za chwilę zapali się zielone światło. W przypadku ronda Solidarności, zdaniem skarżących się kierowców, czas od zgaśnięcia zielonej strzałki do zapalenia się zielonego światła to mniej niż sekunda. I w tej właśnie sekundzie kierowcy rzekomo wpadają.
W praktyce jest to zdecydowanie więcej niż jedna sekunda, co pokazują nagrania znalezione w internecie. Potwierdza to również nagranie, na którym na ten temat wypowiada się prezydent Nowego Sącza, Ludomir Handzel. Prawdziwym problemem jest sytuacja, kiedy kierowca decyduje się ruszyć na zielonej strzałce i tuż po tym ona gaśnie. Wówczas rzeczywiście wjeżdża na czerwonym świetle.
Większym problemem kierowców niż mandat 500 zł jest naliczenie 15 punktów karnych. Dwie takie wpadki i tracą prawo jazdy, więc wielu wybiera opcję niewskazania kierującego, płacąc 1000 zł mandatu. Niemal wszyscy zgodnie twierdzą, że system Red Light na tym skrzyżowaniu to maszynka do zarabiania pieniędzy stworzona przez ITD. Wielu kierujących deklaruje, że omija to rondo. Są kierowcy gotowi podpisać się pod petycją, a nawet pozwem zbiorowym.
ITD wskazuje rozwiązanie
Redakcja "Sądczanina" wysłała do ITD kilka pytań odnośnie systemu i otrzymała obszerną odpowiedź, z której można wysunąć prosty wniosek - jeśli kierowcy będą przestrzegać przepisów, to mandatów nie będzie. Trudno się z tym nie zgodzić choćby dlatego, że kierowcy nagminnie łamią tam przepisy m.in. nie zatrzymując się przed skrzyżowaniem.
Rozwiązaniem jest też zmiana organizacji ruchu, np. likwidacja zielonej strzałki. Ale za to odpowiada już zarządca drogi. Ostatecznie sprawa stała się na tyle poważna (czyt. medialna), że zajął się nią prezydent Nowego Sącza, Ludomir Handzel.