Rolls-Royce Phantom od Mansory. Więcej luksusu w luksusie
Mansory słynie z zamiłowania do luksusu. Ich projekty charakteryzują się wręcz obrzydliwym przepychem. Rolls-Royce także nie należy do najskromniejszych. Co stanie się, gdy połączymy to wszystko w całość?
05.11.2018 | aktual.: 14.10.2022 15:01
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Przykład widzicie na załączonych zdjęciach. To Rolls-Royce Phantom Mansory, czyli jedna z najbardziej luksusowych i najdroższych limuzyn świata, zmodyfikowana przez tunera, który lubuje się w bogactwie i przepychu. Idealna propozycja dla chcących się wyróżnić. Nie tylko z tłumu, ale i wśród posiadaczy rolls-royce'ów. Jeśli mieszkacie w Dubaju lub Monako, ta propozycja powinna przypaść wam do gustu. Tym bardziej, że tym razem Mansory nie przegięło, co ma w zwyczaju robić. Oznacza to, że prezentowany projekt kipi luksusem i balansuje na granicy dobrego smaku, ale raczej jej nie przekracza. Oczywiście mówimy o standardach w świecie arabskich szejków i miliarderów.
Czym więc wyróżnia się dzieło Mansory na tle standardowego Phantoma? Przede wszystkim nieco bardziej sportowym charakterem. Choć auto powstało głównie po to, by wozić pasażerów w błogim komforcie, a jego prowadzenie przypomina podróż statkiem wycieczkowym, niemieccy specjaliści uznali, że agresywne zderzaki, nakładki progowe i pokaźne końcówki wydechu są właściwym pomysłem. Popyt na takie konstrukcje pokazuje, że mają rację. Zwieńczeniem dzieła na zewnątrz są czarne felgi, które świetnie komponują się z każdym lakierem nadwozia. Warto wspomnieć, że Mansory oferuje nieograniczoną liczbę połączeń kolorystycznych.
Choć wnętrze seryjnego Phantoma jest niemalże idealne, tutaj także zdecydowano się na kilka poprawek. Najszlachetniejsze, pikowane skóry, także dostępne w fantazyjnych kolorach, połączono z aluminium i drewnem. Nie zabrakło również oznaczeń firmy tuningowej. Aby nadać nieco więcej sportowego charakteru, zastosowano także aluminiowe pedały, które, szczerze mówiąc, zupełnie nie pasują do charakteru wnętrza. Może jednak komuś takie połączenie się spodoba. Z pewnością mają wymiar praktyczny i pomagają w okiełznaniu 602-konnego silnika V12. To o 31 KM więcej niż w wersji seryjnej, co oznacza, że Mansory zajrzało również pod maskę.