Rolls-Royce będzie trzymał się V12 tak długo, jak to możliwe
Podczas, gdy na salonie w Genewie debiutuje ostatni samochód z V12 od Mercedesa, Rolls-Royce obiera zupełnie inny kierunek. Szef firmy przyznał, że nie planują rezygnować z V12 ani sięgać po hybrydy. Jak przyjdzie czas, postawią na elektryki.
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Silnik V12 ginie na naszych oczach. Mercedes z niego rezygnuje. Lamborghini, niegdyś korzystające wyłącznie z tych jednostek, mówi, że zrobi z niego hybrydę. Pojawiają się plotki, że nowe BMW serii 7 nie będzie dostępne w wersji z takim motorem. Czy to więc oznacza, że widlaste dwunastki znikną także z aut Rolls-Royce'a? Niekoniecznie.
Torsten Muller-Otvos, szef firmy, w rozmowie z "Motor Magazine" przyznał, że planują trzymać się V12 tak długo, jak to możliwe. Czyli ile konkretnie? Tego tak naprawdę nie wie nikt. Muller-Otvos przyznał jednak, że dopóki będą w stanie homologować silnik, klienci będą mogli się nim cieszyć. Rolls-Royce ma też plan awaryjny.
O ile BMW serii 7 miałoby być dostępne z hybrydowym napędem opartym na sześciocylindrowych silnikach, Rolls-Royce nie zamierza iść tą ścieżką. Zamiast tego woli zaoferować w pełni elektryczny model, ponieważ charakterystyka takiego silnika bardzo pasuje do wizerunku marki. Obecnie problem stanowi jednak sposób ładowania samochodów na prąd.