Renault odświeżyło Captura. Mocno i wyraźnie
Po blisko czterech latach od premiery drugiej generacji Captura, Renault zdecydowało się na lifting modelu. Zmiany, podobnie jak w przypadku mniejszego Clio są zdecydowanie widoczne.
04.04.2024 | aktual.: 04.04.2024 20:08
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Ostatnimi czasy Renault nie bawi się w kosmetykę - liftingi poszczególnych modeli są naprawdę znaczące i raczej udane. Captur jest kolejnym dowodem. Choć dotychczasowe wydanie nie było brzydkie, nowe wygląda nowocześniej i mocno odcina się od przeszłości.
Francuzi całkowicie przeprojektowali przód, stosując wąską atrapę chłodnicy, spłaszczone reflektory i pionowe światła do jazdy dziennej umieszczone w zderzaku. Z tyłu różnic jest nieco mniej, ale wprawne oko zauważy zmienioną sygnaturę świetlną i nowy zderzak.
Stylistyczne modyfikacje podkreślono oczywiście nową kolorystyką nadwozia i wzorami felg. W gamie debiutuje też usportowiona wersja wyposażenia Esprit Alpine z pakietem aerodynamicznym i obręczami o średnicy 19 cali.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Znacznie mniej dzieje się w kabinie, która pozostała praktycznie niezmieniona, jeśli nie liczyć zaktualizowanych multimediów, których ekran mierzy teraz 10,4 cala oraz 10,25-calowych cyfrowych zegarów. Renault podkreśla jednak, że zrezygnowało ze stosowania prawdziwej skóry oraz chromu. Materiały te zostały zastąpione odpowiednikami z recyklingu.
Jeśli chodzi o gamę silników, pozostała niezmieniona. Oznacza to, że bazę wciąż stanowi 90-konne 1.0 TCe sprzężone z 6-stopniową skrzynią manualną. Na wybranych rynkach silnik może być zasilany również gazem LPG.
Półkę wyżej znajdziemy jednostkę 1.3 w wersjach 140 i 160-konnej. Ta mocniejsza może być łączona z przekładnią automatyczną. Ofertę zamyka natomiast 145-konna hybryda oparta na benzynowym silniku 1.6 i akumulatorze o pojemności 1,2 kWh.
Ceny oraz szczegółową specyfikację nowego Captura powinniśmy poznać w najbliższych miesiącach.