Rajd Korsyki 2015 - trzecie zwycięstwo Latvali w tym roku

To właśnie na nim trójka Volkswagenów pokazała jak będzie wyglądał rajd do końca. Oesowe zwycięstwo Ogiera nie miało już większego znaczenia, ale Latvala od razu dołożył Evansowi ponad 15 s by młody Brytyjczyk stracił wszelkie nadzieje. Jednocześnie Mikkelsen z trzecim czasem dał mu jasno do zrozumienia, że utrzymanie drugiej lokaty nie będzie łatwe. Sporo czasu stracił Kris Meeke, który za plecami miał Kevina Abbringa. Niestety Holender odpadł już na drugim odcinku specjalnym dnia. Meeke miał za sobą Paddona i Ostberga – niezbyt groźnych rywali na asfalcie.

Klasę pokazał na drugiej próbie Dani Sordo, który bardzo żałował problemów z wcześniejszych etapów rajdu. Gdyby było sucho, Hiszpan mógł być jednym z faworytów. Podobnie jak Thierry Neuville, który nie miał tempa przez cały rajd. Drugi oes przyniósł kolejne 11 sekund Mikkelsenowi. Norweg błyskawicznie zbliżał się do drugiego miejsca w rajdzie. Evans przejechał tę próbę z dziesiątym rezultatem. Latvala już właściwie jechał po pewne, trzecie zwycięstwo w tym sezonie.

Przed Power Stage Evans miał 9,8 s przewagi nad Mikkelsenem i 32,7 s straty do Latvali. Zamknięty w kanapce Volkswagena musiał mocno pilnować pleców. Krótki, bo niespełna 17-kilometrowy oes dawał nadzieje na utrzymanie pozycji. Tymczasem Sébastien Ogiera miał tu jedyną szansę na punkty i oczywiście zdobył komplet. Wygrał odcinek z 8,6 s przewagi nad… Robertem Kubicą, który dziś zaliczył dobry przejazd również pierwszego odcinka z piątym czasem. Dzięki dobrej postawie na Power Stage Polacy zdobyli dwa punkty do klasyfikacji generalnej. Ważniejsza od pojedynczych oczek była jednak rozgrywka pomiędzy Mikkelsenem i Evansem. Norweg pojechał szybko, choć uzyskał dopiero piąty czas. Dla Evansa na suchej nawierzchni taki rezultat był w zasadzie nie do osiągnięcia. Z dziewiątym czasem i ponad 20 s straty do Ogiera zameldował się na mecie rajdu, ale stracił jedynie 6,6 s do Mikkelsena. Dało mu to drugie miejsce – najlepszy rezultat w karierze w WRC.

Dwóch kierowców dziś będzie świętować, choć oba wyniki zasługują na szczyptę komentarza. Oczywiście wynik to wynik, ale nie ma co ukrywać, że Latvala nie miał takiego tempa jak Ogier. Wczoraj na dwóch próbach Francuz ustąpił mu łącznie na 5,7 s, ale dziś był bezkonkurencyjny, podobnie jak na OS1, kiedy jeszcze był w rajdzie. Awaria wykluczyła go z walki o zwycięstwo, ale ostatecznie był szybszy od swojego zespołowego kolegi.

Elfyn Evans może się cieszyć z drugiego miejsca, to na pewno podniesie jego notowania na przyszły rok. Niestety można pokusić się o stwierdzenie, że Brytyjczyk zawdzięcza ten wynik dobremu przejazdowi OS3, odpadnięciu Ogiera oraz odwołaniu dwóch, długich prób – łącznie 87 km. Evans miał po prostu duże szczęście, świetnie poradził sobie na bardzo trudnym oesie, na którym Latvala uzyskał szósty rezultat z 33,1 s straty, a Mikkelsen stracił 29,1 s. Później już był tylko ściganym i rzutem na taśmę utrzymał drugą pozycję.

Trudno ocenić postawę Roberta Kubicy. W zasadzie nie popełniał błędów, wyeliminowały go z walki dwa kapcie, które złapał na jednym oesie. Musiał się wycofać i powrót w Rally2 pogrzebał jego szanse na wynik. Jechał nieregularnie, jak większość zawodników w stawce uzyskując na próbach, na których nie miał kłopotów 1., 11., 5., 12. i 2. czas.

Za udostępnienie zdjęć dziękujemy Maciejowi Niechwiadowiczowi.