Radiowóz wjechał w jej auto. Odszkodowania brak, bo "sprawcy nie ma"
W zaparkowany na parkingu samochód pani Agaty wjechał radiowóz. Pomimo nagrań ewidentnie wyjaśniających całe zdarzenie, poszkodowana nadal nie otrzymała odszkodowania. Tłumaczenie policjantów jest absurdalne.
19.12.2023 15:48
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
30 czerwca 2023 r. w stojący na parkingu przy ośrodku zdrowia w Świebodzinie uderza rozpędzony radiowóz. Jechał on na sygnale, gdy przed nim w drogę podporządkowaną próbował skręcić dostawczak. Doszło do zderzenia, a wspomniany radiowóz wpadł na parking i wbił się w auto pani Agaty Makowskiej. W samochodzie na szczęście nikogo w tamtym momencie nie było.
Zniszczony samochód trafił do serwisu, a koszt naprawy został wyceniony na aż 80 tys. zł. Tutaj jednak dochodzimy do sedna absurdu całej sytuacji, która została poruszona w programie "Interwencja".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Ubezpieczalnie odpowiadające za auta biorące udział w wypadku zgodziły się z kosztorysem, obie są w stanie wypłacić pani Agacie odszkodowanie. Problem w tym, że obaj kierowcy przerzucają się winą pomiędzy sobą.
Zdaniem policjanta kierowca samochodu dostawczego zajechał drogę autu uprzywilejowanemu. Ten zaś również nie przyznaje się do winy. Oficjalnie więc nie ma sprawcy, a więc nie ma również odszkodowania.
Leasing auta zakończył się w sierpniu i pani Agata musiała je wykupić za kwotę 50 tys. zł. Z auta jednak nie korzysta, bo nadal stoi rozbite w serwisie. Dziennikarze "Interwencji" nie otrzymali żadnych szczegółów od Policji - nie można było ich udzielić z uwagi na trwające postępowanie.
Radiowóz wjechał w jej auto, pieniędzy nie ujrzała. Co na to prawo?
Radiowóz rzeczywiście poruszał się z włączonymi sygnałami, lecz wyprzedzał on dostawczaka przed skrzyżowaniem i przekraczając linię ciągłą. Kierowca auta sygnalizował również odpowiednio wcześniej zamiar skrętu w lewo.
Zobacz także
Policyjny pojazd na sygnale nie ma bezwzględnego pierwszeństwa i to jest właśnie koronny przykład sytuacji, gdzie to policjant ponosi winę za wypadek, mimo że kierujący dostawczakiem nie zachował szczególnej ostrożności.
Pani Agata powinna uzyskać odszkodowanie z polisy policyjnej, a w razie zmiany w orzeczeniu to ubezpieczalnie powinny między sobą ten problem rozwiązać. Mamy jednak patową sytuację, w której najmocniej cierpi osoba bez ani grama winy w tym wypadku.