Radiowóz stanął w poprzek autostrady. To mogło skończyć się tragedią
Do bardzo niebezpiecznej sytuacji doszło pod Rzeszowem. Policjanci stanęli w poprzek autostrady A4, by zablokować ruch. Użycie w tym celu zaledwie jednego radiowozu, bez żadnego oznaczenia, mogło skończyć się tragedią.
24.07.2023 | aktual.: 24.07.2023 12:09
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Kontrowersyjne nagranie pojawiło się na kanale YouTube "Bandyta z kamerką". Osoba, która wysłała klip ze swojego wideorejestratora, poruszała się lewym pasem autostrady A4 w okolicy węzła Rzeszów Wschód. Nagle znajdujący się przed nim seat toledo zaczął gwałtownie hamować. Okazało się, że powodem takiego zachowania kierowcy był… stojący w poprzek drogi radiowóz.
Sama sytuacja wyglądała kuriozalnie. Kierowca seata dla przykładu nie wiedział, czy policyjnego busa ominąć, czy nie, a gdy stanął na jego wysokości, z radiowozu nagle wybiegli policjanci. Tylko po to, by kilka sekund później do niego wrócić i… po prostu odjechać.
Według informacji nagrywającego funkcjonariusze wpuszczali spory konwój z drogi ekspresowej S19. Wszystko po to, by mógł bezpiecznie włączyć się do ruchu. Policjanci nie pomyśleli jednak o tym, by równocześnie zapewnić bezpieczne wstrzymanie ruchu na A4. Nie było żadnego oznaczenia ani innych, dobrze oświetlonych radiowozów, a po prostu jeden bus stojący w poprzek drogi.
Kierowcy aut na nagraniu zdołali zareagować w porę. Wystarczyłaby jednak chwila nieuwagi chociażby kierującego pojazdem ciężarowym, by doszło do tragedii. Przy prędkościach autostradowych blokada ruchu bez żadnego ostrzeżenia to skrajna nieodpowiedzialność i proszenie się o wywołanie karambolu. Policjanci w tej sytuacji stworzyli naprawdę ogromne zagrożenie zarówno dla siebie, jak i dla innych.