Przeładowany, popsuty i bez tachografu. GITD zatrzymała "śmietnik" na kołach
We wtorek 12 marca patrol wielkopolskiej Inspekcji Transportu Drogowego zatrzymał do kontroli budzący przerażenie pojazd. Okazało się, że przewoźnik złamał kilka przepisów, a stan ciężarówki był opłakany.
13.03.2019 | aktual.: 28.03.2023 11:35
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Pojazd zatrzymano na drodze numer 308 w Maksymilianowie. Już sam wygląd ciężarówki marki Mercedes musiał sprawić, że inspektorzy nie mieli wątpliwości co do stanu technicznego pojazdu jeszcze przed jego zatrzymaniem. Opadnięty tył świadczył o wygiętej ramie, do tego wszechobecna korozja, w kabinie pęknięta szyba czołowa, uszkodzone lampy i wycieki płynów. To jednak dopiero preludium.
Okazało się, że wygięta rama poddana była sporemu obciążeniu. Auto ważyło 12,4 tony, podczas gdy dopuszczalna masa całkowita tego egzemplarza to 7,4 t. Pięć ton przekroczenia ładowności.
Zobacz także
Kolejnym kwiatkiem był tachograf, którego kierowca nie używał. Będąc jednocześnie przedsiębiorcą, nie posiadał uprawnień transportowych do wykonywania działalności w zakresie przewozu rzeczy, nie miał badań lekarskich, psychologicznych oraz świadectwa kwalifikacji kierowcy. Jak stwierdził - nie wiedział, że to wszystko jest potrzebne.
Inspektorzy Transportu Drogowego po zsumowaniu wszystkich wykroczeń wystawili mandat na kwotę 17,5 tys. zł. Pojazd odholowano. Miejmy nadzieję, że od razu na złom.