Producenci chcą ominąć problem półprzewodników. Zmieniają swoje samochody

Na razie muszą stosować priorytety dla wybranych modeli, ale niebawem będą mieć przynajmniej częściową odpowiedź na kryzys dostępności półprzewodników. Producenci aut zaprzęgli do pracy swoich inżynierów i logistyków.

Produkcja chipa może trwać nawet kilka tygodni. Stąd kłopoty producentów aut
Produkcja chipa może trwać nawet kilka tygodni. Stąd kłopoty producentów aut
Źródło zdjęć: © mat. pras.
Tomasz Budzik

27.11.2021 | aktual.: 14.03.2023 14:14

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Pandemia koronawirusa stworzyła ogromne zapotrzebowanie na urządzenia elektroniczne, a więc i na procesory oraz potrzebne do ich budowy półprzewodniki. Z tymi jest jednak ogromny problem. Odczuwają go także producenci samochodów. W końcu współczesne auto jest niczym komputer na kołach. W efekcie na odbiór nowego samochodu często trzeba czekać miesiącami, a część firm produkuje niekompletne auta, aby potem przechowywać je na placach do czasu uzyskania potrzebnych podzespołów. Dziś wiadomo, ze kłopoty z półprzewodnikami potrwają dłużej niż początkowo sądzono. Dlatego producenci aut próbują rozwiązać problem na własną rękę.

Jak informuje "Automotive News Europe", obecnie producenci kierują pozyskane komponenty w pierwszej kolejności do produkcji samochodów elektrycznych czy niskoemisyjnych. Jest to zapewne związane z europejskimi celami emisji CO2, wymuszanymi przez unijne prawodawstwo. W efekcie na auto z wtyczką można doczekać się o wiele szybciej niż jego odpowiednika o tradycyjnym napędzie. To jednak nie wszystko.

Podstawowym sposobem radzenia sobie z kryzysem półprzewodników ma być zmiana ścieżek dostawy podzespołów. Do tej pory producenci polegali na dostawcach, którzy organizowali odpowiednie zasoby. Teraz zwracają się bezpośrednio do producentów półprzewodników. I to jednak nie koniec.

Inżynierowie Volkswagena pracują nad modyfikacją oprogramowania jednostek sterujących w samochodach użytkowych. Zmiany mają pozwolić na obsługę tych samych funkcji przy pomocy mniejszej liczby układów elektronicznych. Mercedes oraz General Motors idą zaś śladem Tesli. W przypadku tych firm prace informatyków i elektroników dążą do tego, by umożliwić pracę jednostki centralnej nie z użyciem określonego procesora, ale z różnymi podzespołami. Taka elastyczność ma sprawić, że w razie kłopotów z dostępem do konkretnego elementu można zastąpić go innym.

Działania producentów samochodów zapewne nie zlikwidują problemu z dostępnością półprzewodników, ale poprawią sytuację. Dla kupujących będzie to oznaczało krótsze oczekiwanie na samochód.

Komentarze (18)