Premiera wideo: Ferrari Roma Spider – trzy lata w tajemnicy
Niewiele marek na świecie może pozwolić sobie na tak ekstrawaganckie zachowanie jak Ferrari. Po ponad trzech latach produkcji popularnego, bazowego modelu Roma producent nie zmienił w nim nic poza jednym, kluczowym elementem… obciął mu dach.
07.11.2023 | aktual.: 01.12.2023 12:33
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Tak powstał zupełnie nieoczekiwanie model Roma Spider, którego rolę wypełniało w ostatnich latach C+C o nazwie Portofino M. Jest o tyle przełomowa konstrukcja, że to pierwszy od 50 lat kabriolet Ferrari z materiałowym dachem i silnikiem umieszczonym przed kabiną – poprzednio było to legendarne 365 GTS/4 "Daytona".
Pomijając fakt ucięcia metalowego dachu, Roma Spider jest właściwie identyczne ze znanym od jesieni 2019 r. zamkniętym odpowiednikiem. I nie ma w tym nic złego, bowiem Ferrari Roma jest niezmiennie jednym z absolutnie najpiękniejszych samochodów na rynku, który pod wzorowaną na latach 50, smukłą sylwetką klasycznego włoskiego GT, skrywa nowoczesny silnik V8 o pojemności 3,9 l i mocy aż 620 KM. Po przekazaniu na tylną oś poprzez dwusprzęgłową ośmiobiegową skrzynię automatyczną wystarczy to do przyspieszenia do 100 km/h w zaledwie 3,4 sekundy, do 200 km/h w 9,7 sekundy, a ostatecznie do prędkości nawet ponad 320 km/h.
Niech te subtelne linie nikogo nie zwiodą: to nadal w pierwszej kolejności ekstremalny wóz sportowy od Ferrari, z bezwstydnie wystającym spod tyłu dużym dyfuzorem wykonanym z włókna węglowego, aktywnym skrzydłem samoczynnie poruszającym się pomiędzy trzema pozycjami oraz hamulcami z węglowo-ceramicznymi tarczami o średnicy 390 mm z przodu i 360 mm z tyłu. Nawet jeśli do konkurentów tego modelu zalicza się Mercedesa-AMG SL 63, Bentleya Continentala GT czy Astona Martina DB12 Volante, to model Ferrari wyróżnia się na ich tle dużo bardziej dzikim, angażującym kierowcę charakterem.
Zobacz także
Twórcom modelu udało się trzymać prace nad wariantem Spider w absolutnej tajemnicy, ponieważ – jak mi sami wyznali podczas pierwszego kontaktu wiosną tego roku na statycznej premierze w Maranello – projektowali go równolegle z wersją zamkniętą. Dlaczego więc zdecydowali się pokazać ją dopiero teraz? Odpowiedź na to pytanie znajdziecie w powyższym filmie – zapraszam do oglądania