Porsche 911 Turbo z przebiegiem 1,2 mln km. Właściciel jeździ nim od 44 lat
Auta marki Porsche słyną nie tylko ze wspaniałych osiągów, ale i ponadprzeciętnej trwałości oraz niezawodności. Opisywany egzemplarz 911 Turbo z 1976 roku jest tego najlepszym przykładem. Jego właściciel od nowości przejechał ponad 1,2 mln km.
20.02.2020 | aktual.: 22.03.2023 16:21
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Generacja 930 z 3-litrowym bokserem o mocy 260 KM szerzej znana jako "widowmaker" w czasach swojej świetności budziła ogromny respekt wśród kierowców. Duża moc, charakterystyczny dla Porsche lekki przód, napęd na tył i 4-biegowa skrzynia manualna składały się na emocjonującą całość zdolną osiągać setkę w 5,5 sekundy.
Większość egzemplarzy w tym wyjątkowym wydaniu zakończyła żywot na torach wyścigowych lub w przydrożnych rowach. Te, które miały szczęście, upiększają garaże kolekcjonerów. Jest jednak także sztuka, której właściciel nie oszczędzał, wykorzystując ją jako auto na co dzień. Efekt? 1,2 mln km w 44 lata.
Tym wyjątkowym człowiekiem z jeszcze bardziej wyjątkowym porsche jest Bill MacEachern, który po przygodach z wyłącznie amerykańską motoryzacją w 1970 roku przejechał się modelem 911 T. Był nim na tyle oczarowany, że natychmiast podjął decyzję o zakupie. Wiadomo jednak, że apetyt rośnie w miarę jedzenia - w 1975 roku MacEachern złożył więc zamówienia na "widowmakera", którym jeździ do dziś.
To egzemplarz z kanadyjskiej dystrybucji o numerze 350, wyróżniający się ciemnogranatowym lakierem nadwozia i mechanizmem różnicowym o ograniczonym uślizgu. Wspaniała maszyna, która dzielnie służyła podczas dojazdów na wyścigi, których właściciel jest wielkim fanem oraz w codziennej pracy - MacEachern zajmował się praniem dywanów.
Dziś licznik porsche wskazuje 779 tys. mil, czyli ponad 1,2 mln km. Podobno 44 lata z 930 Turbo minęły bezproblemowo, jeśli nie liczyć kolizji z SUV-em, po której konieczna była naprawa tylnej części nadwozia i elementów zawieszenia. Mogłoby się wydawać, że tak stare auto nie rokuje zbyt dobrze na przyszłość, ale to Porsche, w dodatku ze złotej ery. Właściciel ani myśli przesiadać się do innego modelu.