9 tys. zł kary i brak możliwości odwołania. Wreszcie ten absurd znika

Nawet najwyższy mandat blednie przy wysokości kary za brak obowiązkowej polisy OC pojazdu. Przerwę w ubezpieczeniu potrafi wykryć system informatyczny, a wysokość dodatkowej opłaty może przekroczyć 9 tys. zł. Co więcej od kary właściwie nie sposób było się odwołać. Do tej pory, bo wyrok NSA wiele zmienia.

Polisa OC może nie jest tania, ale kara za jej brak jest o wiele bardziej dotkliwa
Polisa OC może nie jest tania, ale kara za jej brak jest o wiele bardziej dotkliwa
Źródło zdjęć: © WP | Tomasz Budzik
Tomasz Budzik

22.04.2025 | aktual.: 22.04.2025 14:38

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Naczelny Sąd Administracyjny przychylił się do opinii Rzecznika Praw Obywatelskich i jednocześnie wziął stronę posiadaczy pojazdów podlegających obowiązkowi zawarcia polisy od odpowiedzialności cywilnej (OC). Jak informuje RPO, podczas posiedzenia Naczelny Sąd Administracyjny zajął się sprawą nałożenia kary za brak OC na posiadaczkę pojazdu i skierował sprawę do rozpatrzenia przez sąd administracyjny pierwszej instancji. Oczywiście nie oznacza to, że kar za brak OC nie trzeba płacić. To znacznie bardziej subtelna zmiana. Ale zarazem bardzo istotna.

Kary za brak OC w 2025 r.
Kary za brak OC w 2025 r.© WP | Angelika Sętorek

W 2024 r. Rzecznik Praw Obywatelskich zajął się sprawą trybu nakładania tzw. dodatkowej opłaty za brak polisy OC. PRO stwierdził wówczas, że sądy administracyjne odmawiają zajmowania się przypadkami, w których właściciele pojazdów próbują się odwołać od nałożonej przez Ubezpieczeniowy Fundusz Gwarancyjny kary. Sędziowie zwykle stwierdzali, że nie można odwołać się do sądu administracyjnego, ponieważ z formalnego punktu widzenia UFG nie jest instytucją administracyjną. Kierowcom, którzy nie zgadzali się z nałożeniem na nich kary, proponowano więc pozwanie UFG do sądu lub odwołanie się do samego funduszu, a więc do instytucji, która nałożyła karę.

Dla wielu kierowców pierwsze rozwiązanie wydawało się zbyt kosztowne, drugie zaś zupełnie pozbawione sensu. W końcu to trochę tak, jak gdyby kierowca od nałożonego mandatu odwoływał się do policjanta, który kilka chwil wcześniej ów mandat wypisał.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

"Brak możliwości uwolnienia się od obowiązku zapłaty opłaty karnej powoduje, że obywatele postrzegają ją jako swojego rodzaju pułapkę, z której niezależnie od konieczności, nie mogą się wydostać. Nierzadko bowiem jest tak, że brak ubezpieczenia OC nie jest związany z celowym działaniem właściciela auta, lecz powstał przypadkowo, choćby w wyniku błędu – np. nieprawidłowego wypełnienia druku przesłanego przez ubezpieczyciela – i trwał tylko jeden dzień; był związany z pobytem w szpitalu lub chorobą lub błędem ubezpieczyciela czy wprowadzeniem w błąd przez sprzedawcę pojazdu" – stwierdza RPO.

Jak informuje RPO, w wyroku z 13 marca 2025 r. (sygn. II GSK 2852/24) Naczelny Sąd Administracyjny stwierdził, że opłata za brak polisy OC ma charakter publicznoprawny, zaś Ubezpieczeniowy Fundusz Gwarancyjny "(…) należy postrzegać jako organ administracji publicznej w znaczeniu funkcjonalnym".

Sprawa, od której wszystko się zaczęło, ponownie trafi więc do sądu administracyjnego pierwszej instancji. Rozstrzygnięcie NSA oznacza również, że w razie gdy właściciel pojazdu nie godzi się na nałożoną przez UFG karę, a samo UFG nie odnosi się pozytywnie do argumentów właściciela pojazdu, istnieje możliwość odwołania się do sądu administracyjnego.

Komentarze (5)